Życie jest ciężką pracą w każdej dziedzinie

Jezus zaprasza nas byśmy w świetle wiary chcieli spojrzeć przede wszystkich na Jego Osobę, na nas samych, na sens naszego życia i naszej historii. Gdy spoglądamy na nasze sumienie, prawdopodobnie rzadko kiedy dostrzegamy, że nasz wewnętrzny nieporządek, nasze grzechy są wynikiem braku zaufania do Boga, czyli brakiem wiary.

ks. Włodzimierz Sołowiej
Życie jest ciężką pracą w każdej dziedzinie

Fot. BFL/Karolis Kavolėlis

“Przymnóż nam wiary!” – piękna modlitwa, ale jakaś dziwna. Szybciej można byłoby usłyszeć – przymnóż mi pieniędzy, moje wynagrodzenie, moją emeryturę, moje zdrowie, moje wakacje, moje szczęście. Wiara? Dlaczego? Po co? Uczniowie zauważyli, że Jezus ma co najmniej o jeden bieg więcej. Wiara pozwala mu stawiać czoło problemom jakie spotyka, przekazywać nadzieję, umacniać. Uczniowie po prostu zazdrościli Jezusowi jego wiary i dlatego jej zapragnęli. Uczniowie odkryli, że mają potrzebę „oczu wiary”, bowiem tylko wejrzenie wiary pozwala dogłębnie zrozumieć prawdę Mistrza. Jezus odpowiada, że wystarczy mieć wiarę jak ziarenko gorczycy, które co prawda jest najmniejsze, ale jednak daje życie całej roślinie. Wystarcza wiara na miarę ziarnka gorczycy, żeby wykorzenić morwę, której korzenie są bardzo głębokie i mocne.

Grzechy są wynikiem braku zaufania do Boga

W tym roku wiary Pan pragnie skierować słowo wiary również i do prowadzących, i do słuchaczy audycji „Ziarno wiary”. Jezus zaprasza nas byśmy w świetle wiary chcieli spojrzeć przede wszystkich na Jego Osobę, na nas samych, na sens naszego życia i naszej historii. Gdy spoglądamy na nasze sumienie, prawdopodobnie rzadko kiedy dostrzegamy, że nasz wewnętrzny nieporządek, nasze grzechy są wynikiem braku zaufania do Boga, czyli brakiem wiary. Jesteśmy nazbyt zajęci sobą, naszymi obowiązkami, naszym brakiem czasu, który nas prześladuje, jesteśmy coraz bardziej przekonani, że wszystko zależy od nas, od naszych zdolności, od tego, ile potrafimy wyprodukować… Krótko mówiąc, wszystko przeliczamy zgodnie z zasadami rynku w taki sposób, że czasami nawet sami zgadzamy się zostać „towarem” oby tylko otrzymać to, czego pragniemy z całych sił. Jednak szybka porażka stanowi kres naszych dążeń. W związku z tym, wiara jest niezbędna przede wszystkim po to, żeby naprawdę żyć, żeby zgłębiać tajemnicę Boga, w którym jest ukryta tajemnica człowieka to znaczy każdego z nas.

” W myślach waszych bądźcie dojrzali”

W dzisiejszą niedzielę warto sobie przypomnieć, że większość z nas otrzymała wiarę w darze w momencie chrztu św. Natomiast od początku życia świadomego każdy staje się odpowiedzialnym za ten dar i za jego rozwój inaczej mówiąc staje się odpowiedzialnym za swoją dojrzałość. Apostoł Paweł wyznaje: „gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy stałem się mężem, wyzbyłem się tego co dziecięce”. Dzieci cechuje niestałość, emocjonalna huśtawka, wszelką ciekawość dzieci stosunkowo łatwo można zadowolić wytłumaczeniem powierzchownym. Wiara dojrzała wymaga natomiast głębokiego rozeznania i wymaga stałości. Wiara też nie jest stanem emocjonalnym. Dlatego apostoł Paweł zaleca dla swojej wspólnoty: „Bracia, nie bądźcie dziećmi w swoim myśleniu, lecz bądźcie jak niemowlęta, gdy chodzi o rzeczy złe. W myślach waszych bądźcie dojrzali”.

Chrześcijanin nie może mieć wiary niewolnika

W starożytności niewolnik był przykładem niewierności i niestałości. Niewolnika łatwo jest zmusić do przysięgi pod groźbą kary, ale niewolnik też szybko zaniedba swoje obowiązki jak tylko będzie wiedział, że uniknie niebezpieczeństwa kary. Taka słabość charakteru jest wynikiem jego smutnego losu niewolnika. Tym bardziej jest niezrozumiała postawa pewnych chrześcijan, którzy zabiegają o sakramenty Pierwszej Komunii, Bierzmowania, Małżeństwa, składają obietnice, a jak tylko sakrament zostaje im udzielony szybko zapominają o tym, kim są i po co są. Niestety jest to postawa niewolnicza i niedojrzała.

Chrześcijanin nie może mieć wiary niewolnika, lecz przybranego dziecka, tego, który jest krewnym Boga, który przez chrzest stał się prawdziwym dzieckiem Boga, i przez to odpowiedzialnym za swoje czyny.

Miarą dojrzałej wiary jest postawa sługi na wzór Mistrza, który podczas Ostatniej Wieczerzy umywa uczniom nogi, dlatego w dzisiejszym urywku Ewangelii, tuż po nauce o wierze następuje zachęta Jezus do służby: „Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono słudzy nieużyteczni jesteśmy” wydaje się jednak, że tekst oryginału mówi o „sługach prostych”. W każdym bądź razie oznaką wolności dzieci Bożych, jest gotowość służby dla braci.

Życie jest ciężką pracą w każdej dziedzinie

Starożytny pisarz rzymski, Marek Porcjusz Katon, obserwując zachowanie ludzi doszedł do takiego wniosku: „życie człowieka jest podobne do żelaza, gdy nim się pracuje ono się zużywa. Ale jeśli stoi bez użytku rdza go niszczy. Tak samo jest z ludźmi. Praca ich wykańcza, ale jeżeli nie zmuszać ich do pracy, bezczynność i próżnowanie przyczyniają im większą szkodę niż praca”. Katon dobrze się znał na niewolnictwie, tak jak sam posiadał dużo ziemi i niewolników. Naturalnie nie chcemy powracać do tamtych czasów, jednak jego wnioski są trafne. Różnica pomiędzy motyką zużytą a zardzewiałą jest taka, że pierwsza dała chleb dla wielu pokoleń, druga natomiast nigdy nie przyniosła żadnego pożytku.

Może być taki czas, w którym życie wydaje się lekkim spacerem, ale jest to czas krótki. W dużej mierze życie jest ciężką pracą w każdej dziedzinie. Dlatego Pan wzywa nas do tego żebyśmy nie zapomnieli tego, że jesteśmy jedynie prostymi sługami. Sługa prosty, ten, który ma świadomość przybranego dziecka Bożego, który wie, że Bóg jest Miłującym Ojcem nie wykonuje pracy dla nagrody. Dla kogoś, kto wierzy, że Bóg jest Jego Ojcem wszelka posługa w domu Ojca jest nagrodą i radością. Trudno byłoby sobie wyobrazić, że Jezus, który stał się naszym sługą, służył nam, ponieważ spodziewał się nagrody, a przecież jego posługa była uwieńczona na krzyżu. Zasadniczy błąd starszego syna z przypowieści o Miłosiernym Ojcu polegał na tym, że on pracował dla koźlęcia; po to, aby zabawić się z przyjaciółmi, tzn. dla wynagrodzenia, a nie dlatego że był synem Ojca. Bóg, Miłosierny Ojciec każdego z nas zapewnia: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy”. Dlatego posługa Syna Bożego aż po krzyż była uwieńczona Zmartwychwstaniem. Dlatego Jezus kształtuje u swoich uczniów i u nas postawę bezinteresownej służby – ponieważ tylko taka służba jest życiem na miarę dzieci Bożych, tylko taka postawa zapewnia nam życie prawdziwe.

Panie przymnóż nam wiary, byśmy chcieli być tym kim naprawdę jesteśmy – dziećmi Bożymi, byśmy chcieli służyć braciom tak jak Ty i żyć tym życiem jakie nam darowałeś.

PODCASTY I GALERIE