Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej: Romuald Ławrynowicz

"Ostatnio zrozumiałem, że jestem bardzo wdzięczny za to, co udało mi się stworzyć i za to, jakich ludzi świat umieścił obok mnie, i chciałem za to podziękować" - mówi poeta, reżyser Romuald Ławrynowicz, który ostatnio nagrał swoją pierwszą piosenkę "Thank You". Wkrótce ma powstać teledysk do tego utworu, a w przyszłości pojawią się także nowe kawałki. Na co dzień Ławrynowicz pracuje przy powstawaniu reklam i publicystyki telewizyjnej, chociaż nie porzuca myśli o stworzeniu filmu fabularnego "Mój ostatni film "Kutenimai" był dla mnie wielkim rozczarowaniem twórczym. Jakieś to było wszystko rozwalone. Powiedziałem sobie, że dopóki nie będę miał takiej fabuły, która będzie absolutnie absorbowała całą moją uwagę, będzie w niej coś szczególnego, to nie będę się podejmował tej trudnej pracy". Przed kilkunastu laty Romek Ławrynowicz z grupą kolegów tworzył grupę młodych artystów, którzy eksperymentowali w różnych dziedzinach poezji i sztuki. Jak przyznaje, dzisiaj życie kulturowe Wileńszczyzny jest dla niego ciekawe, jeżeli łączy się z kontekstem ogólnopolskim. "Zrobiliśmy za mało, żeby wypromować i zapisać w historii nasze wiersze. Ale wszystkie te teksty są i chciałbym znaleźć czas, żeby zrobić krótkie wideo-wierszyki. Na przykład założyłbym kostium Mickiewicza i poszedł posiedzieć w Celi Konrada, to byłoby śmieszne, taki gruby Mickiewicz. Spójrzmy, jak wielu turystów przyjeżdża do Wilna, żeby zobaczyć te mickiewiczowskie strony. Moim zdaniem jako poeci na Wileńszczyźnie musimy bardziej podkreślać, że nasza poezja jest kontynuacją poezji romantycznej, a jednocześnie promować tę nowoczesność, która wywodzi się z historii" - podkreśla artysta.

Fot. Roman Niedźwiecki

Zobacz Więcej
Zobacz Więcej