Fot. Roman Niedźwiecki
"Nadal nie mogę uwierzyć, że go mam, czuję się trochę jak we mgle" - mówi aktorka Jovita Jankelaitytė, w ubiegłym tygodniu odznaczona Złotym Krzyżem Sceny, najwyższą litewską nagrodą teatralną. "Obudziłam się jednak następnego dnia i pomyślałam - ale nic się nie zmieniło i nie zmieni. Będę tak samo pracować i tak samo oddawać wszystkie siły, aby każda rola była jak najlepsza" - dodaje aktorka. Nagrodzona za rolę piosenkarki z wileńskiego getta Chai, Jovita Jankelaitytė przyznaje, że kluczem do tej postaci był dla niej śpiew, ale za każdym razem pojawiają się inne sposoby budowania roli. "Czasem mam wrażenie, że znam tę osobę, że w jakimś sensie jestem nią i nie muszę za bardzo grać. Często bywa odwrotnie - czytam sztukę i w ogóle nie mogę się utożsamić z tą osobą - wtedy szukam podobieństw. Każdy przypadek jest bardzo specyficzny, ale ja bardzo lubię ten proces. Jest on dla mnie jednym z najcudowniejszych w teatrze, kiedy nie znam jeszcze rezultatu, ale jestem na drodze poszukiwań" - opowiada Jovita Jankelaitytė. Urodzona w Solecznikach artystka mówi, że polskie pochodzenie ma dla niej znaczenie jako dla człowieka, ale nie jako aktorki. "To, że jestem Polką, znaczy też, że mam takie wartości, jakie mam, wychowanie w polskiej rodzinie uczyniło mnie taką, jaka jestem dzisiaj, ale na scenie narodowość nie ma żadnego znaczenia" - podsumowuje Jovita.