Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej: Ewa Szturo

"Scena jest dla mnie odskocznią od codzienności. Kiedy stoję na scenie, czuję się spełniona" - mówi piosenkarka Ewa Szturo, solistka zespołu "Ojcowizna" oraz wykonawczyni poezji śpiewanej. Jak przyznaje, poezję odkryła dopiero wtedy, kiedy zaczęła ją śpiewać. W Wilnie zdobyła Grand Prix w konkursie piosenki do słów Agnieszki Osieckiej, a w listopadzie ubiegłego roku otrzymała zaproszenie na festiwal "Stachura" w Polsce. Tam wykonała piosenkę Edwarda Stachury "Smutno" po litewsku we własnym przekładzie. "Jadąc na festiwal nie byłam przekonana do litewskiej wersji tej piosenki. W ogóle wcześniej nie śpiewałam po litewsku, zwłaszcza swojego tekstu. Jednak już na pierwszej próbie reżyser festiwalu Roman Kołakowski powiedział - nie wiem o czym śpiewasz, ale to jest genialne" - uśmiecha się Ewa. 28 maja piosenkarka zaprosi wileńską publiczność na koncert "Poeci nie zjawiają się przypadkiem", podczas którego wykona piosenki Agnieszki Osieckiej, Wojciecha Młynarskiego, Edwarda Stachury, Romana Kołakowskiego. "W Wilnie nie było do tej pory zbyt wielu koncertów muzyki poetyckiej. Obawiam się trochę, że publiczność może nie przyjąć tego rodzaju muzyki. Z drugiej strony, będzie to możliwość zapoznać i zachęcić słuchaczy do tego, aby słuchać poezji śpiewanej i czytać poezję" - mówi Ewa Szturo. Dochód z koncertu zostanie przeznaczony na budowę dziecięgo działu Hospicjum im. bł. ks. Michała Sopoćki.

zw.lt
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej: Ewa Szturo

Fot. Roman Niedźwiecki

PODCASTY I GALERIE