Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej: Dorota Sokołowska

"Aktywność wyborcza młodzieży na Litwie jest katastrofalnie niska. Naszym podstawowym celem jest zachęcenie młodzieży do udziału w wyborach" - mówi Dorota Sokołowska, maturzystka Gimnazjum im. Wł. Syrokomli w Wilnie, uczestniczka projektu "Žinau, ką renku" (Wiem, na kogo głosuję). Jej zdaniem w szkołach na Litwie brakuje kształcenia w kierunku wychowania obywatelskiego. "Szkoła nie zawsze umie pokazać, że polityka to coś, co dzieje się wokół nas, przy nas i przez nas, że polityka to też forma życia społecznego. W starożytnej Grecji człowiek, który nie interesuje się polityką, był nazywany "idiotą"" - podkreśla Dorota. Jak dodaje, młodzież w szkołach polskich na Litwie jest bardziej konserwatywna od rówieśników litewskich. "Bardzo boimy się mieć inne zdanie niż mój kolega czy moi rodzice. Interesowanie się polityką nie jest w ogóle zjawiskiem popularnym. Nie rozmawiamy o tym i jeszcze częściej niż litewscy koledzy słyszymy, że polityka nie jest dla młodych, że to brudna sprawa i lepiej się tam nie pakować" - tłumaczy Dorota Sokołowska. "Uczniowie biorą czynny udział w niektórych wydarzeniach, ale nieświadomy udział - powiedziano im wziąć plakaty i iść, więc biorą i idą. Problem nawet nie w nauczycielach i dyrekcji, która czasami każe to robić, ile w samych uczniach, którzy idą i nie myślą. Idą na obchody 11 listopada i nie wiedzą, że jest to święto narodowe w Polsce. Idą na strajki i nie wiedzą, o co walczą. Łatwiej zrobić i się w to nie wgłębiać, niż zaczynać analizować i zadawać pytania" - stwierdza Dorota.

Dorota Sokołowska

Fot. Roman Niedźwiecki

Zobacz Więcej
Zobacz Więcej