Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej: Andrzej Pukszto o Stanisławie Narutowiczu

W drugiej części projektu "Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej" porozmawiamy o historii Litwy, którą napisali nie tylko Litwini. Z okazji stulecia niepodległości naszego kraju przypomnimy ludzi różnych narodowości - wybitnych i mniej znanych - którzy w ciągu tego okresu budowali państwo litewskie. I chociaż w ciągu stu lat niejednokrotnie zmieniało się znaczenie pojęć takich jak "państwowość", "niepodległość" czy nawet "narodowość", to jednak warto mówić o śladach, które w historii państwa zostawiły różne narody i o ludziach, którzy dzisiaj mogą być dla nas wzorem. W pierwszym odcinku wracamy do źródeł niepodległości - o jednym z sygnatariuszy Aktu Niepodległości Litwy z 16 lutego 1918 roku, Stanisławie Narutowiczu i jego bracie, pierwszym prezydencie Polski Gabrielu Narutowiczu opowie znany polski naukowiec na Litwie, historyk, politolog, kierownik Katedry Politologii na Uniwersytecie Witolda Wielkiego w Kownie dr Andrzej Pukszto.

Andrzej Pukszto

Fot. Joanna Bożerodska

„Stanisław Narutowicz wyprzedził swój czas. Gdyby żył na początku XXI wieku, odnalazłby się w tej rzeczywistości. Jego stanowisko obywatelskie, podobnie jak Michała Romera, bardziej by pasowało do dzisiejszych czasów. Tak już jest, że jedni ludzie ciągną historią do tyłu, a inni wybiegają naprzód” – mówi dr Andrzej Pukszto.

„Stulecie niepodległości Litwy i Polski, jak również jubileusz Józefa Piłsudskiego – wszystko to razem jeszcze raz zwraca nas ku temu, by przypomnieć postaci Stanisława Narutowicza i Gabriela Narutowicza. W Wilnie jest ulica Stanisława Narutowicza, tym niemniej zarówno na Litwie, jak w i Polsce ta postać jest jeszcze słabo rozpoznawalna. Co prawda, mówi się o nim coraz więcej, w Polsce pamięć o nim również jest przywoływana. Warto mówić o obu braciach, ponieważ jest to unikalna rodzina, która wydała dwóch geniuszy politycznych dla Polski i dla Litwy” – dodaje historyk i politolog.

Zobacz Więcej
Zobacz Więcej