Wieczór z „Dziadami” Adama Mickiewicza w Wilnie

Wczoraj (29 października) w klasztorze Franciszkanów w Wilnie odbyło się wydarzenie będące nowym otwarciem w polsko-litewskich stosunkach kulturalnych. Został podpisany List Intencyjny pomiędzy Teatrem Telewizji i Polskim Studiem Teatralnym w Wilnie. Wydarzenie rozpoczął panel dyskusyjny pt. „Dziady” jako sztuka łącząca narody", a zakończył pokaz zarejestrowanego przez TVP Kultura spektaklu „Dziady. Noc pierwsza" w inscenizacji Teatru Wierszalin.

zw.lt
Wieczór z „Dziadami” Adama Mickiewicza w Wilnie

Fot. Liudas Masys

Mateusz Matyszkowicz, Członek Zarządu TVP S.A., przypomniał, że Dziady w polskiej tradycji – to „uczta, jaką żywi spożywają z umarłymi”.

„Postanowiliśmy rozpocząć obchody Dziadów w Wilnie. Wiadomo, dlaczego tu. Po pierwsze, ze względu na Adama Mickiewicza. Po drugie, to miejsce jest tak blisko pogranicza litewsko-polsko-białoruskiego. Wsłuchując się w naszych przodków, kłaniamy się im. Jeżeli będziemy razem, żaden demon, żadna zła dusza nie będzie w stanie nas pokonać. Tę lekcję odrobili powstańcy styczniowi, którzy wspólnie powstali przeciwko zaborcy. Wielu bohaterów XX-XXI wieku pozostało wiernym tej idei. Łączy ona wielu intelektualistów, takich jak Jerzy Giedroyć. Cieszę się, że ten wieczór jest naprawdę wspólnym obchodzeniem Dziadów” – powiedział Matyszkowicz.

Reżyser Jonas Vaitkus, który wystawił „Dziadów” w 1990 roku, wyznał, że dla niego dana sztuka była ważnym spotkaniem z Adamem Mickiewiczem i jego twórczością. „Litwa przeżyła bardzo ostrą przemianę dotyczącą tego, co było w przeszłości i co się dzieje teraz. Co dla nas znaczy utwór, który porusza każdego niezależnie od narodowości? Wystawiając „Dziadów”, poczułem, czym tak naprawdę jest literatura, teatr, muzyka i jak to zbliża ludzi. W szczególności to odczułem, kiedy przyjechaliśmy do Warszawy. Obserwowałem, jak reagowali widzowie, jak dobrze rozumieli, o co chodzi w utworze. Wtedy dopiero zrozumiałem, że teatr nie jest atrakcją i szampanem, a przemyśleniami na temat człowieka i państwa” – oznajmił reżyser.

Lila Kiejzik, kierownik Polskiego Studia Teatralnego, przypomniała, jak wystawiała „Dziadów” w 1989 r. „Wszystko było tak, jak nam się chciało. To były „Dziady” młodych ludzi. Grali wtedy nie aktorzy, a studenci IV roku. Jestem wdzięczna Alwidzie Bajor, która napisała adaptację praktycznie całych „Dziadów”. Nie miałam wtedy jednak aktorów do wyboru, jak Vaitkus, więc nie byłam pewna, czy to się uda. Jednak ten eksperyment był bardzo potrzebny. Kiedy mamy smutek i ciężkie chwile, wracamy do przeszłości, więc również do Mickiewicza. Dla nas jest on bliski i najbliższy. Dzisiaj, kiedy bywam na Kresach, zawsze mnie dziwi, jak pięknie jest czytana niezwykle trudna Wielka Improwizacja. Jest ona bardzo potrzebna dla młodych ludzi. W końcu, chcą walczyć, iść do przodu” – stwierdziła kierownik.

Pokazana wczoraj sztuka Teatru Telewizji „Dziady. Noc pierwsza” w reżyserii Piotra Tomaszuka to zrealizowana na podstawie „Dziadów cz. IV” z elementami „Dziadów cz. II” psychologiczna, emocjonująca konfrontacja serca i rozumu dwóch bohaterów – romantyka Gustawa i racjonalnego Księdza. Interpretacja wielkiego romantycznego dramatu Adama Mickiewicza została zrealizowana zgodnie z antyczną zasadą trzech jedności – miejsca, czasu i akcji. Inscenizacja ma jednak współczesny i aktualny charakter. Spektakl został nagrodzony „Złotym Ryngrafem” na I Festiwalu Kultury Narodowej „Pamięć i Tożsamość” w 2020 roku.

PODCASTY I GALERIE