
– Zmiany są możliwe i zrobię wszystko, by do nich doszło – powiedział Cichanouski, który tydzień temu opuścił więzienie po ponad pięciu latach odsiadki.
W 2020 roku został aresztowany za zgłoszenie swojej kandydatury w wyborach prezydenckich, rzucając tym samym wyzwanie rządom Aleksandra Łukaszenki, nazywanego ostatnim dyktatorem Europy. Skazano go na 18 lat więzienia za rzekome „organizowanie zamieszek” i „podżeganie do nienawiści”, a później dołożono kolejne 18 miesięcy za „nieposłuszeństwo”.
Muzyka, wiersze i słowa nadziei
Podczas wiecu na placu Vincasa Kudirki zabrzmiały pieśni i wiersze stworzone przez Cichanouskiego w więzieniu. Jak mówił, swoje utwory wplatał nawet w dokumenty sądowe, składając apelacje.
– Przyjdzie dzień, ja przemówię, godziny tykają, nadchodzi dzień, gdy wyjdą nasi bohaterowie, którzy nie żyli jak cienie – recytował swoje wiersze, stojąc przed zebranymi.
– Ten dzień nadszedł. Ja przemawiam. A z waszą pomocą nie tylko będę mówił, ale – jak powiedziałem podczas wiecu w Warszawie – wspólnie złamiemy ten reżim – dodał były więzień polityczny.
Wdzięczność i apel o jedność
Swiatłana Cichanouska podziękowała Stanom Zjednoczonym, prezydentowi Donaldowi Trumpowi oraz europejskim politykom za wsparcie w walce o uwolnienie męża. Podkreśliła, że mimo więziennej traumy nie udało się złamać jego ducha ani determinacji.
Anatolij Lebiedźka, były parlamentarzysta i więzień polityczny, stwierdził, że zwolnienie Cichanouskiego przywróciło temat Białorusi na agendę międzynarodową.
– To największy sukces – znów jesteśmy obecni w dyskursie światowym. Krótkoterminowo to dobra wiadomość, ale pytanie brzmi: co dalej? Jak utrzymać energię i doprowadzić do uwolnienia pozostałych więźniów? – zauważył.
Jego zdaniem Cichanouski ma szansę zjednoczyć rozproszoną opozycję, ale – jak zaznaczył – sam nie podoła bez wsparcia diaspory i liderów międzynarodowych.
– Nas, Białorusinów na Litwie, są dziesiątki tysięcy. Jeśli na akcję przyjdzie 20, 40 tysięcy osób, wtedy wszyscy zobaczą, że nie tylko jemu boli – nam wszystkim boli. Wtedy zrozumieją to również liderzy z Litwy i ze świata – mówił Lebiedźka.
„Jest nadzieja”
Dla wielu Białorusinów obecnych w Wilnie, manifestacja była aktem wiary w przyszłość.
– Codziennie reżim Łukaszenki zamyka ludzi w więzieniach. Ale uwolnienie kilku z nich daje nadzieję, że może wydarzyć się coś dobrego – powiedziała mieszkanka Wilna, Białorusinka Wiktoria.
– Uwolnienie Cichanouskiego to bardzo ważny moment dla Białorusinów. Wierzę, że uda mu się zjednoczyć opozycję – dodał bloger Siarhiej Galenkou.
Wiec odbył się dokładnie tydzień po uwolnieniu Cichanouskiego i 13 innych więźniów politycznych. Doszło do niego niedługo po spotkaniu Aleksandra Łukaszenki z wysłannikiem prezydenta USA, Keithem Kelloggiem, w Mińsku.