„Obok pomnika poświęconego żołnierzom litewskim (poległych w 1920 r. – przyp. red.) został umieszczony krzyż ponarski. Na obelisku jest napis, który jakby oskarża nas o mord w Ponarach. Odbieramy to, jako poniżenie. O ile wiemy, nikt z naszych terenów nie został zamordowany w Ponarach oraz nikt nie brał udziału w tej zbrodni” – powiedział polskim i litewskim dziennikarzom Algirdas Vaicekauskas, dyrektor litewskiej szkoły Žiburio w Sejnach oraz prezes Stowarzyszenia Litwinów w Polsce. Spotkanie z litewską mniejszością zorganizowało Forum Współpracy i Dialogu im. Jerzego Giedroycia oraz Centrum im. prof. Bronisława Geremka.
Krzyż ponarski
Ksiądz Władysław Napiórkowski z kolei, który opiekuje się i broni krzyża ponarskiego, podczas spotkania zazwyczaj na pytania odpowiadał pytaniem. „Na takie pytanie odpowiem pytaniem. Czy ja mam się denerwować, że ktoś twierdzi, że nie ma Pana Boga? Żyjemy w wolnym i demokratycznym kraju i każdy może mieć własne zdanie. Mogę postawić tylko następne pytanie. Czy niepozwolenie na upamiętnienie czynu polskiego żołnierza na Litwie, a zarazem zniszczenie wielu pomników z polskimi napisami jest czymś dobrym? Powiem, jako historyk, to jest zniszczenie obiektu historycznego. Wcześniej był krzyż żelazny, ja postawiłem krzyż kamienny. Zapytam się tylko, w ilu miejscach w Polsce jest pomnik upamiętniający pomordowanych w Ponarach?” – odpowiedział ks. Napiórkowski na pytanie, dlaczego na cmentarzu w Berżnikach został postawiony krzyż upamiętniający pomordowanych w Ponarach.
„Żyjemy w demokratycznym kraju. Mogę również zapytać, dlaczego na Litwie niszczy się polskie pomniki? Zadam jeszcze bardziej trudne pytanie. Jak jest od strony historycznej? Dlaczego zmieniono napisy w kaplicy Św. Kazimierza? Były po polsku, a teraz są po łacińsku. Zrobiono to w 1989 roku” – dodał ksiądz.
Zdaniem ks. W. Napiórkowskiego początkowo miał być inny pomnik, zarówno polskim, jak i litewskim żołnierzom poległym w 1920 roku. Jego zdaniem tak naprawdę litewscy żołnierze leżą w innym miejscu. Nie ma o to jednak większych pretensji i nie będzie domagać się ich zniesienia. Kapłan dodał również, że jest przeciwnikiem konfliktu, który wywołuje przeciwna strona.
Zagrożenie zaniknięcia litewskości
Podczas spotkania przedstawiciele litewskiej mniejszości tłumaczyli, że takie pomniki oraz zamalowanie litewskich napisów sprzed dwóch lat, powodują napięcie w stosunkach polsko-litewskich. Chociaż oficjalnych skarg nie ma, ale litewscy działacze otrzymują pewne sygnały od ludności. „Trudno kogoś takiego spotkać na ulicy. Kiedy jednak przed dwoma laty wybito szyby w litewskiej szkole, to być może ta osoba przeczytała właśnie napis na obelisku” – zasugerował A. Vaicekauskas.
Problemy litewskiej mniejszości w Polsce generalnie są podobne do problemów mniejszości na całym świecie, przede wszystkim są to problemy z oświatą, niż demograficzny oraz wspomniana negatywna atmosfera. Jonas Vydra, dyrektor litewskiego gimnazjum w Puńsku oraz prezes Wspólnoty Litwinów w Polsce zaznaczył, że litewskim szkołom brakuje podręczników w języku litewskim. Finansowanie, aby zapewnić normalną edukację, musiałoby być większe o 30- 40 proc. Bardzo dużo absolwentów po studiach, którzy zazwyczaj wybierają uczelnie na Litwie, nie wracają do swej małej ojczyzny, ponieważ tutaj brakuje pracy. To wszystko ich zdaniem, prowadzi do tego, że Litwini w Polsce wynaradawiają się.
Algirdas Vaicekauskas poinformował podczas spotkania, że aby zatrzymać te procesy trzeba skorygować Ustawę o mniejszościach narodowych. Zapisy ustawy działają bowiem praktycznie tylko na terenie gminy Puńsk. W Sejnach, w których Litwini stanowią 8 proc. w mieście oraz 19 proc. w gminie, te zapisy już nie działają. „To, że jesteśmy Litwinami, to już mamy problem, bo mamy zagrożenie utracenia własnej tożsamości. Uczeń, który przychodzi do pierwszej klasy w litewskiej szkole jest w gorszej sytuacji niż jego polski rówieśnik. Od czwartej klasy występuje w roli tłumacza, bo jest brak litewskich podręczników” – skomentował sytuację A. Vaicekauskas.
Zgodnie z ostatnim spisem ludności, w Polsce mieszka 5 tys. osób mających tożsamość litewską, 2 tys. tożsamość polsko-litewską, 1 tys. litewsko-polską. Zgodnie z polską Ustawą o mniejszościach narodowych nazwiska można zapisywać z użyciem litewskich liter, jednak jak poinformowano na spotkaniu, z tego prawa skorzystało 10-20 osób.