
Do redakcji zw.lt zwrócili się rodzice uczniów starszych klas Gimnazjum im. Stefana Batorego w Ławaryszkach, niezadowoleni z tego, że w poniedziałek w szkole zostały odwołane lekcje.
„W piątek wieczorem rodziców poinformowano, że dzieci mają nie przychodzić w poniedziałek do szkoły z powodu odłączenia prądu. W poniedziałek rano do godziny 10 prąd jeszcze był. Czy to wystarczający powód, aby odwoływać lekcje? Może można było po prostu skrócić zajęcia?” – zastanawiali się rodzice w korespondencji do zw.lt.
Ancewicz: U nas wszystko działa na elektryczności
„Spółka Lesto wykonuje prace remontowe głównej linii elektrycznej. Prądu nie ma nie tylko w naszej szkole, ale i w całych Ławaryszkach oraz okolicznych wsiach” – wytłumaczyła dyrektor gimnazjum Anna Ancewicz.
Jak powiedziała, zapewnienie normalnej pracy szkoły bez prądu jest niemożliwe. „Nie ma wody, toaleta nie funkcjonuje, ogrzewanie nie funkcjonuje, stołówka nie funkcjonuje. U nas wszystko działa na elektryczności” – powiedziała Ancewicz.
Dyrektor nie chciała poinformować, czy uczniowie będą musieli odpracować opuszczone lekcje. „Nie będę tego komentowała, rodzice zostaną o wszystkim powiadomieni” – stwierdziła kierowniczka placówki. Jak zapewniła, we wtorek lekcje w gimnazjum będą odbywały się w zwyczajnym trybie.
Andruszkiewicz: Nie mogę komentować, nie znam sytuacji
Kierownik Wydziały Oświaty Rejonu Wileńskiego Lilia Andruszkiewicz poinformowała zw.lt, że nie posiada informacji, aby w jakiejkolwiek szkole zostały odwołane lekcje. „Nie mogę skomentować, bo raczej jestem teraz na posiedzeniu. Po drugie, nie znam sytuacji” – odpowiedziała Andruszkiewicz.
Wypowiedź szefowej rejonowego wydziału oświaty zdziwiła Ministerstwo Oświaty i Nauki. „Szkoła powinna była poinformować samorządowy wydział oświaty, bo szkoła należy do samorządu” – poinformowano zw.lt w Ministerstwie Oświaty. Ministerstwo nie mogło jednak odpowiedzieć, jak ocenić taką sytuację pod względem prawnym, ponieważ, jak powiedziano, na miejscu nie było odpowiednich specjalistów.