W sobotni wieczór w legendarnym klubie Ucho w Gdyni wilniucy i koroniarze spotkali się zarówno na scenie – wraz z wileńskimi muzykami wystąpiły tu gwiazdy polskiej sceny Pablopavo i Ludziki, jak i na widowni – do Gdyni za ulubionymi zespołami przyjechało wielu wileńskich fanów, nie zabrakło też lokalnej publiczności. Koncert odbył się w ramach promocji płyty „Muzyczne Rodowody. Litwa”.
To jest niesłychanie ważne, by ludzie z Polski znali tę muzykę
„Trzeba tak dalej, myślimy ciągle o tym, co zrobić, by wykonać kolejny krok. Aktywność polskich muzyków z Wilna w naszym kraju nabiera tempa, będziemy się zastanawiali w jakim kierunku działać dalej. To jest niesłychanie ważne, by ludzie z Polski znali tę muzykę. Muzyka jest dobra, jest tego warta, natomiast trzeba wykonać jakąś pracę, by dotarła do świadomości zbiorowej – jak to nastąpi, to jestem przekonany, że będzie dobrze” – podkreślił Tadeusz Aziewicz, poseł na Sejm RP, jeden z inicjatorów i organizatów koncertu.
Jako pierwszy grał Rob B Colton. Natychmiast nawiązał kontakt z publicznością , która żywo reagowała zarówno na „gadanie po wileńsku”, jak i na muzykę artysty.
Jańka z Wilna tym razem pokazała nieznaną twarz – do tej pory znana z pięknego śpiewu i gry na gitarze akustycznej, zadziwiła publiczność elektronicznym brzmieniem i niezwykłą charyzmą.
„Na początku było strasznie, ale zdrowa trema chyba jest normalna. Koncert był eksperymentalny, nie wiedziałam, jaki będzie odbiór, ale poszło dobrze” – mówiła po występie Jańka z Wilna.
Na scenie czułem się lekko – chill, spokój, bez stresu
Publiczność entuzjastycznie przyjęła także hip-hop w wykonaniu Filmika. „Kontakt był super, bardzo żywa publiczność, świetnie reagowali. Na scenie czułem się lekko – chill, spokój, bez stresu. Podobała mi się cała atmosfera” – podzielił się wrażeniami wykonawca.
Zespół Will’N’Ska, który w Uchu występował już po raz drugi, poderwał wszystkich do tańca i wspólnego śpiewania.
„Było bardzo miło, kiedy przyszliśmy do klubu i zobaczyliśmy tylu przyjaciół z Wilna” – mówił po koncercie Ernest Tylingo, gitarzysta Will’N’Ska, a wokalista Rafał Mikielewicz dodał, że dzięki całemu projektowi zespołowi udało się zaprzyjaźnić nie tylko z ludźmi z Polski, ale też z innymi zespołami wileńskimi, o których istnieniu wcześniej nie wiedzieli.
Występ znanego polskiego wykonawcy Pablopavo został uwieńczony wspólnym graniem z Filmikiem. Obaj artyści byli zadowoleni z tego spotkania muzycznego.
„Jestem zbudowany i zadziwiony poziomem, nie spodziewałem się tego. Myślałem, że będzie nacisk, że to jest po polsku, przyjadą jakieś zespoły, a tu był bardzo dobry poziom muzyczny, każdy z tych wykonawców mógłby sam spokojnie grać koncerty, sam występować. Jestem dumny że byliśmy tutaj z nimi” – mówił Pablopavo.
Pozytywnie zaskoczona była także publiczność, wśród której znalazł się tego wieczoru także marszałek Bogdan Borusewicz.
Nie wiedziałem, że takie zespoły są na Wileńszczyźnie, zespoły polskie
„Bardzo dobry koncert, nie wiedziałem, że takie zespoły są na Wileńszczyźnie, zespoły polskie, młodzieżowe. To jest świetny przekaz do młodzieży. Dotychczas myślałem, że na Wileńsczyźnie tylko tańce i śpiewy ludowe, cieszę się że przyszedłem tutaj i poznałem tych ludzi. Będziemy ich popierać” – powiedział marszałek.
„Ta muzyka nie ma podtekstu narodowościowego, politycznego, trafia do młodzieży polskiej, ale i litewskiej, rosyjskiej, bo śpiewają w różnych językach. Takie koncerty łączą, a nie dzielą” – dodał Borusewicz.
Koncert zorganizowano przy współpracy z INC East&West.