Organizatorem uroczystości na stacji kolejowej w Bezdanach (rejon wileński) był Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Ambasada RP w Republice Litewskiej.
W odsłonięciu tablicy uczestniczyli m.in. członkowie Rady ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych przy szefie Urzędu, członkowie Rady ds. Działaczy Opozycji Antykomunistycznej oraz Osób Represjonowanych z Powodów Politycznych przy szefie Urzędu, prezesi organizacji kombatanckich, przedstawiciele środowisk ofiar represji wojennych i powojennych, żołnierze II Konspiracji Niepodległościowej, sybiracy, byli więźniowie polityczni i działacze opozycji antykomunistycznej, prezes Związku Polaków na Litwie Waldemar Tomaszewski, członkowie Związku Polaków na Litwie, reprezentujący prezesa IPN-u dr hab. Krzysztof Sychowicz, naczelnik Oddziałowego Biura Badań Historycznych w Białymstoku, konsul RP w Republice Litewskiej Irmina Szmalec, p.o. starosty gminy Bezdany Danuta Klimaszewska, poseł na Sejm Republiki Litewskiej Czesław Olszewski, samorządowcy litewscy, polska społeczność mieszkająca na Litwie, przedstawiciele instytucji kultury, służb mundurowych, duchowieństwa.
Na tablicy widnieją napisy w języku polskim, litewskim i angielskim. „W hołdzie Józefowi Piłsudskiemu i jego towarzyszom z Organizacji Bojowej Polskiej Partii Socjalistycznej uczestnikom akcji ekspropriacyjnej wymierzonej przeciwko rosyjskiemu zaborcy przeprowadzonej 26 września 1908 r. na stacji kolejowej w Bezdanach” – głosi napis. „Czyn ten i zdobyte fundusze przeznaczone na działalność organizacji niepodległościowych, przyczyniły się do formowania przyszłych kadr odrodzonego Wojska Polskiego i polskiej drogi ku niepodległości” – czytamy.
Przewodniczący polskiej delegacji, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk powiedział, że akcja bojowa Józefa Piłsudskiego i jego towarzyszy była bardzo ważnym krokiem w drodze do budowania siły zbrojenia, miała przynieść Polsce niepodległość.
„Józef Piłsudski wspominał, że w domu rodzinnym, mama mówiła mu wielokrotnie o tym, że przyjdzie kiedyś wolna Polska, tak go wychowywała i kształtowała, w umiłowaniu polskiej literatury, szczególnie poezji Juliusza Słowackiego, w umiłowaniu wolności, jako najcenniejszego daru, który opatrzność daje ludziom, narodom i państwom” – mówił Kasprzyk.
„Kiedy młody Ziuk pytał mamę, a kiedy przyjdzie ta wolność, ona mu odpowiadała: +Wtedy, kiedy walcząc, o nią staniemy się jej godni+. Józef Piłsudski wspominał, że te słowa, powtarzane wielokrotnie przez matkę, obrał sobie, prowadząc walkę o niepodległość, jako motto, Polska będzie wolna wtedy, kiedy będziemy jej godni, godni, walcząc o nią, nie stając w bezruchu, działając” – podkreślił szef UdSKiOR.
Przypomniał, że przed akcją Piłsudski spisał testament, bo zakładał, że z akcji tej może nie wrócić. „Są tam słowa, które oddają cały charakter Józefa Piłsudskiego i też są definicją tego, czym było pokolenie niepokornych. Otóż Piłsudski pisał: +Walczę i być może umrę, tylko dlatego, że w tym wychodku, jakim jest nasze życie, życie pod zaborami, żyć nie potrafię. To mi ubliża, jako człowiekowi o godności nie niewolniczej+” – przytaczył Kasprzyk słowa z testamentu marszałka.
Jak dodał, Piłsudski był człowiekiem wolności. „Chciał, aby ta wolność była też udziałem jego współrodaków, dlatego walczył, dlatego przeprowadził akcję pod Bezdanami, aby Polacy zrozumieli, że nie warto żyć w niewoli, że trzeba żyć z godnością nie niewolniczą. To jest też testament, który Józef Piłsudski pozostawia nam, żyjącym w XXI wieku. To jest to przesłanie tamtego pokolenia, po ponad 100 latach wybrzmiewające do nas: żyć z godnością nie niewolniczą, służyć wspólnocie, jaką jest naród i państwo, wspólnocie ludzi wolnych” – wskazał Kasprzyk.
Wspominał także słowa późniejszej żony Piłsudskiego, Aleksandry Szczerbińskiej, która po akcji pod Bezdanami, kiedy podnoszono worki z pieniędzmi, miała powiedzieć do Piłsudskiego: „To chyba jest dużo pieniędzy, bo ciężkie są te worki, a on popatrzył na tę zdobycz i powiedział: +To nie są pieniądze, to jest wolność, dla tych, którzy teraz są niewolnikami”.
Kasprzyk przyznał, że cieszy się, iż w Bezdanach są „ci, którzy tak, jak pokolenie Józefa Piłsudskiego, tylko lata później, również walczyli o to, co jest najcenniejsze, o wolność, że są z nami weterani, żołnierze Armii Krajowej, którzy tak samo, jak Józef Piłsudski bili się o to, aby Polska była wolna. Cieszę się, że są też z nami ci, którzy w okresie komunistycznego zniewolenia, jako działacze opozycji antykomunistycznej, walczyli o wolność. W sposób niezwykle serdeczny witam i dziękuję za obecność przedstawicielkom stowarzyszenia kobiet internowanych w stanie wojennym, bo to wy drogie panie byłyście następczyniami Aleksandry Szczerbińskiej i Janiny Prystorowej, w nieco już innej formie działając, ale walcząc o to samo, o wolność” – mówił.
„Przede wszystkim cieszę się, że jest z nami Wojsko Polskie, bo tu pod Bezdanami, rozpoczęła się historia współczesnej polskiej armii, tej odrodzonej, po latach zaborów. Niech pamięć o bohaterach tej akcji, niech pamięć o bohaterach naszej wolności, będzie w naszych sercach i umysłach, tu na Wileńszczyźnie i w każdym zakątku Polski i świata, gdzie żyją Polacy” – podkreślił.
Ambasador RP w Republice Litewskiej Konstanty Radziwiłł odczytał list od marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Marszałek podkreśliła w nim, że „zuchwały napad na rosyjski pociąg pocztowy na małej podwileńskiej stacji, (…)mimo pewnych organizacyjnych niedociągnięć i nieprzewidzianych przeszkód, zakończył się powodzeniem i przeszedł do historii”.
„Dzisiaj ten ważny epizod walki ówczesnych bojowników polskiej lewicy niepodległościowej z rosyjskim aparatem opresji jest niesłusznie nieco zapomniany. Należy bowiem mieć na uwadze fakt, że choć metody działania Organizacji Bojowej PPS, organizatora akcji, nadal budzą mieszane emocje i kontrowersje, to jednak było to ważne wydarzenie w historii polskiej działalności rewolucyjnej. I to z kilku względów” – oceniła Witek.
Zwróciła uwagę, że „akcja pod Bezdanami wpisuje się w ciąg podobnych, wcześniejszych czynów polskich patriotów, ale wyróżnia się tym, że przygotowaniami do niej kierował sam Józef Piłsudski, który również osobiście w niej uczestniczył”.
„W akcji brało łącznie udział 16 osób, wśród których znalazło się późniejszych czterech premierów i kilku innych ważnych polityków. Bojownikom udało się przejąć ponad 200 tys. rubli, co było znacznie mniejszą kwotą, niż oczekiwano. Jednak dla Piłsudskiego pieniądze te miały ogromne znaczenie, gdyż umożliwiły mu realizację planów politycznych. Zdobyte środki przeznaczono na spłatę długów, na wsparcie uwięzionych towarzyszy i ich rodzin, na powstające w Galicji polskie organizacje wojskowe. Do najważniejszych należy zaliczyć Związek Walki Czynnej, tajną organizację wojskową, której celem była walka o niepodległość Polski. Część łupu trafiła do skarbu wojskowego, co miało pewne znaczenie dla kształtowania podstaw przyszłej polskiej armii” – zaznaczyła marszałek.
Podkreśliła, że „obecnie napad na rosyjski pociąg pocztowy uważa się za najbardziej udaną akcję zbrojną Organizacji Bojowej PPS”. „Mimo licznych utrudnień działaczom udało się uniknąć strat własnych: nikt z uczestników akcji nie zginął. Udana realizacja tego zuchwałego przedsięwzięcia Organizacji Bojowej okazała się inspiracją dla późniejszych działaczy rewolucyjnych. Sam Piłsudski zaś powiedział: +Organizacja Bojowa przygotowała ludność do walk zbrojnych, wszczepiła jej przekonanie o możliwości boju orężnego+” – przypomniała marszałek Sejmu.
Wspominała także czynny udział kobiet, patriotek i działaczek niepodległościowych, w przygotowaniu i realizacji całej operacji. „Do nich należały m.in. Aleksandra Szczerbińska, przyszła małżonka marszałka Piłsudskiego i Janina Prystorowa, żona przyszłego premiera Aleksandra Prystora” – dodała.
„Wydarzenia, które dziś wspominamy miały miejsce 115 lat temu, ale ich przesłanie jest wciąż boleśnie aktualne. Przekonaliśmy się o tym w sposób niezwykle brutalny 24 lutego 2022 r. Aneksjonizm rosyjski, który przed wiekiem zniewalał narody, tłamsił ich prawo do samostanowienia i deptał prawa człowieka, czyni to nadal. Obecnie nasi sąsiedzi — Ukraińcy – muszą zmagać się z agresją Rosji, stanowiącej kolejny rozdział wielowiekowej, krwawej historii rosyjskiego imperializmu. Również dzisiaj musimy skutecznie reagować na wojnę toczoną w Europie różnymi środkami, nie tylko otwarcie na polach bitewnych, ale z całkowitym pogwałceniem prawa międzynarodowego oraz z wszelkimi cechami ludobójstwa i zbrodni przeciwko ludzkości przez reżim rosyjski i białoruski” – napisała marszałek Witek.
„W 115. rocznicę akcji pod Bezdanami oddajmy cześć bojowcom PPS, którzy wzięli w niej udział i którzy w odwecie zostali przez Rosjan poddani represjom. Pamiętajmy o nich, bo ideały, o które ofiarnie walczyli, w niczym nie straciły na swojej aktualności” – podkreśliła.
Grażyna Olewińska z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych i Represjonowanych powiedziała PAP, że bycie w miejscu „akcji czterech premierów” jest dla niej dużym przeżyciem. „Byliśmy kontynuatorami tradycji niepodległościowych. To jest taki łańcuch pokoleń. Czujemy się tym ostatnim pokoleniem, które brało udział w dążeniu do niepodległości naszej Ojczyzny” – wskazała.
Podczas uroczystości duchowni różnych wyznań dokonali poświęcenia tablicy, złożono także wieńce. Minister Jan Józef Kasprzyk uhonorował zasłużone osoby medalami „Pro Bono Poloniae” i „Pro Patria”. Wojskową asystę honorową uroczystości stanowiła Kompania Reprezentacyjna Wojska Polskiego oraz Orkiestra Reprezentacyjna Wojska Polskiego.
115 lat temu, 26 września 1908 r., przeprowadzono akcję pod Bezdanami. W napadzie na rosyjski pociąg pocztowy, który przewoził pieniądze z Królestwa Polskiego do Petersburga, wzięli udział najwybitniejsi członkowie Organizacji Bojowej PPS: uczestniczyło w niej czterech późniejszych premierów Polski – Józef Piłsudski, Walery Sławek, Aleksander Prystor i Tomasz Arciszewski. Na czele grupy, która zrabowała 200 tysięcy rubli, stał Józef Piłsudski.