
Valerjan Romanovski i pięć pozostałych osób biorących udział w treningu – survivalowcy, ultramaratończycy, morsy, pływacy zimowi – w systemie zmianowym (co 10 minut) będą morsować przez 12 godzin bez przerw. Oznacza to, że każdy z uczestników wejdzie w ciągu 12 godzin przynajmniej dwanaście razy do lodowatej wody na czas 10 minut, łącznie spędzając 2 godziny w przeręblu.
„Wszyscy uczestnicy są różni, a to bardzo ważne, żeby przekonać się, jak poszczególne osoby reagują na wyziębienie” – opowiada Romanovski.
Uczestnicy eksperymentu oprócz temperatury i podstawowych funkcji życiowych będą badać jak zachowują się organizmy uczestników nie tylko podczas przebywania w wodzie, lecz także po wyjściu z niej. Dzięki treningowi otrzymają odpowiedzi na wiele nurtujących pytań z zakresu wyziębienia, hipotermii i termoregulacji organizmu.
„Jest to trening, który ma nas przygotować do kolejnych projektów. Mam nadzieję, że uda się ustanowić rekord w jeździe na rowerze w temperaturze -100 stopni na PGE Narodowym w Warszawie przy okazji wydarzenia BIKE EXPO – Narodowy Test Rowerowy. W przyszłym roku czeka nas wyprawa do Jakucji. Jest to więc przygotowania do o wiele większego wyzwania” – mówi Valerjan Romanovski.
Uczestnicy projektu VR Team realizują projekt „Oswajamy mróz” już od dłuższego czasu. Romanovski ma na swoim koncie na przykład 100 godzin w temperaturze -50 stopni czy jazdę rowerem w -100 stopniach.
Piątkowy trening będzie przebiegał pod kontrolą dr n. med. Tomasza Sanaka, specjalisty ds. hipotermii, ratownika
medycznego z Zakładu Medycyny Katastrof i Pomocy Doraźnej Katedry Anestezjologi i Intensywnej Terapii Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum, który będzie doradzał, jak uczestnicy powinni reagować w sytuacjach nieprzewidywalnych. W pobliżu będzie czuwać karetka, a uczestnicy będą mieli do swojej dyspozycji saunę, rowery stacjonarne, które będą stały przy zalewie, kubeł z ciepłą wodą.
„Na bieżąco będziemy mierzyli temperaturę ciała, co, jak się okazuje, nie jest proste w takich warunkach – mierzy się albo w uchu, albo trzeba sobie włożyć sondę o długości około 30 centymetrów przez usta, żeby zmierzyć wewnętrzną temperaturę” – opowiada Valerjan Romanovski.
Jak dodaje, ogromne znaczenie będzie miało również żywienie podczas treningu. W ciągu tych 12 godzin organizm straci nawet 12 tysięcy kalorii, ponieważ usiłując się ogrzać, pracuje na bardzo wysokich obrotach.
„Nikt wcześniej nie robił czegoś takiego, toteż nie wiadomo, jak wszystko się potoczy, jak szybko organizm będzie mógł dojść do właściwej teperatury, jak zareaguje po iluś wejściach. Wszystko może się wydarzyć, być może trzeba będzie na bieżąco modyfikować nasz plan. Wchodzimy w strefę niewiadomą” – podkreśla kolarz i rekordzista.
Wszystkim projektom i rekordom Valerjana Romanovskiego towarzyszy zawsze podstawowy przekaz – jest on potencjalnym dawcą szpiku, ambasadorem fundacji, która tworzy bazę danych komórek macierzystych i pomaga osobom chorym na nowotwory. Niedawno Valerjan został twarzą kampanii społecznej zachęcającej do zostania dawcami szpiku kostnego.