Valatka: Za czasów Grybauskaitė relacje z Polską były tragiczne

"Prawdopodobnie prezydentem zostanie Nausėda” – prognozuje znany litewski publicysta Rimvydas Valatka, który był gościem programu „Dzień na dwa głosy” Radia „Znad Wilii”. Valatka uważa też, że Tomaszewski może się prześliznąć do Parlamentu Europejskiego tym razem, ale na pewno nie trafi tam za 5 lat.

zw.lt
Valatka: Za czasów Grybauskaitė relacje z Polską były tragiczne

Rimvydas Valatka/Fot. Joanna Bożerodska

Rimvydas Valatka pozytywnie ocenił oboje kandydatów, którzy trafili do II wyborów prezydenckich. „Wygrała polityka europejska. I jeden, i drugi kandydat mają sporo plusów, mają też trochę minusów. Ale generalnie Litwa wyciągnęła bardzo dobry bilet na loterii“ – uważa Valatka.

Jednak jego zdaniem nowym prezydentem prawdopodobnie zostanie Gitanas Nausėda. „Jeśli nie stanie się coś lub nie stało się nadzwyczajnego – źle, że nie mamy w okresie poprzedzającym II turę żadnych badań opinii społecznej, to klęska naszej socjologii – i oceniając na podstawie wyników I tury, stanowisk, opinii, podziałów wśród wyborców, wygląda na to, że powinien wygrać Nausėda“- twierdzi litewski publicystai dziennikarz.

Valatka podsumował również 10 lat rządów Dali Grybauskaite. Jego zdaniem epoka Grybauskaitė nie zapisze się złotymi głoskami w historii Litwy. „Urzędowanie Dali Grybauskaite – to był bardzo dziwny okres. Nie wydarzyło się to, co mogło się wydarzyć najgorszego. Nie udało się to, czego ona chciała na początku swojego urzędowania: nie będziemy się przyjaźnili z biednymi, tylko z bogatymi: bogatą naftą Rosją i jej satelitami na wzór Białorusi… (…) Dzięki Bogu, że po 2-3 latach ktoś ją pouczył, może nacisnął na nią lub też zadziałał Duch Święty i zaczęła zmieniać swój kurs. I w dziedzinie polityki zagranicznej nie wydarzyło się nic tragicznego. Jednak niewątpliwie tragedią były relacje z Polską, szczególnie gdy się porówna czasy prezydentury Valdasa Adamkusa. (…) Początkowo próbowała rządzić pięścią, ale gdy ta pięść uderzyła w mur sukcesów wyborczych Partii Pracy – nie zostało nic. Nowy prezydent będzie musiał zwrócić urzędowi prezydenta bardzo wiele funkcji, ponownie wcielić Pałac Prezydencki w system społeczny i państwowy Litwy” – twierdzi Rimvydas Valatka.

Wbrew rozpowszechnionej opinii, iż Ingrida Šimonytė, gdyby została wybrana na prezydenta RL, byłaby kontynuatorką linii Dali Grybauskaitė, Valatka uważa, że o wiele więcej wspólnego z Grybauskaitė ma Gitanas Nausėda. „Jeśli mówimy o mentalności osoby publicznej – to Šimonytė jest raczej odpowiednikiem prezydenta Valdasa Adamkusa, zaś Nausėda – oczywiście nie we wszystkim – jest bardziej zbliżony mentalnie do Grybauskaitė. Np. w kwestii pisowni imion i nazwisk czy ogólnie sytuacji mniejszości polskiej na Litwie Nausėda jest po stronie Grybauskaitė, a Šimonytė – Adamkusa. (…) No i Šimonytė zna język polski, jej babcia była wileńską Polką” – zwraca uwagę litewski publicysta.

Rimvydasa Valatkę zbulwersowała seksistowska wypowiedź Waldemara Tomaszewskiego, że przez 10 lat Litwą rządziła kobieta, więc teraz czas wybrać mężczyznę. „W chwili gdy usłyszałem tę wypowiedź, kierowałem samochodem. I ledwo co nie wcisnąłem nie ten pedału, co trzeba. Można oczywiście być macho, można żyć w XIX wieku, ale gdy polityk przedwyborami rzuca takiego „asa”… (…) Wydaje mi się, że Tomaszewski palnął za nim pomyślał. Nawet znając Tomaszewskiego… to jest po prostu bzdura, całkowita głupota. Żal, że my, Litwa, raz po raz zdobywamy rozgłos w taki głupi sposób”.

Publicysta ocenił również szanse lidera AWPL-ZChR Waldemara Tomaszewskiego na reelekcję do Parlamentu Europejskiego. Zdaniem Valatki granie obawami przed Landsbergisem już przestaje mieć znaczenie polityczne, o czym przekonał się Ramunas Karbauskis podczas I tury wyborów prezydenckich. Po prostu młodszy wyborca nie wie, kim jest Landsbergis i dlaczego trzeba się go bać, a starszy powoli odchodzi. I polska społeczność jest poddana tym samym tendencjom, co społeczność litewska. „W przypadku Tomaszewskiego jest on na granicy progu wyborczego. Być może trafi, być może nie. Ale do następnego Parlamentu Europejskiego nie trafi na pewno“ – uważa Valatka.

Jego zdaniem wybory do Parlamentu Europejskiego są drugie pod względem ważności po wyborach prezydenckich, więc należy bardzo poważnie wybierać naszych przedstawicieli w Brukseli. „To powinien być bardzo uniwersalny polityk, z dużym doświadczeniem (…). Po drugie, powinien znać języki obce. Angielski powinien znać jak „Ojcze nasz“. Powinien też znać języki niemiecki, francuski, polski, a i znajomość hiszpańskiego przydałaby się również“ – uważa Valatka.

PODCASTY I GALERIE