Ulica Kaczyńskiego w Wilnie. Czy projekt poprą konserwatyści?

Frakcja konserwatystów w Radzie Samorządu miasta Wilna decyzję w sprawie ulicy Lecha Kaczyńskiego w Wilnie podejmie tylko przed posiedzeniem Rady, które odbędzie 7 lutego.

Antoni Radczenko
Ulica Kaczyńskiego w Wilnie. Czy projekt poprą konserwatyści?

Fot. Joanna Bożerodska

„Jeszcze nie podjęliśmy decyzji, ponieważ projekt wniesiono z pominięciem pewnych procedur. Mamy dwa tygodnie do usunięcia rozbieżności. Podejmiemy decyzję raczej przed samym posiedzeniem. Obecnie nie mam ostatecznej odpowiedzi” – powiedział zw.lt lider konserwatystów Valdas Benkunskas.

Zdaniem konserwatystów, zagadnienie zostało poruszone podczas poprzedniego posiedzenia Rady, prawo wymaga natomiast, aby propozycja została przedyskutowana przez Komisję Nazewnictwa, Pomników oraz Tablic Upamiętniających Miasta Wilna.

„Podczas posiedzenia podkreśliłem, że pomysł jest dobry. Nie mamy żadnych zarzutów względem treści. Jednak są odpowiednie zasady dotyczące obiektów w przestrzeni publicznej. (…) W 2016 r. przyjęto rezolucję w kwestii nazwania skweru Borysa Niemcowa przy Rosyjskiej Ambasadzie, ale nic w tej sprawie nie ruszyło. Sądzę, że przede wszystkim musimy postępować zgodnie z procedurami prawnymi” – podkreślił Benkunskas.


Šimašius: Trwają konsultacje

W ubiegłym tygodniu mer Wilna Remigijus Šimašius będąc gościem Radia „Znad Wilii” oświadczył, że faktycznie tego wymagają wewnętrzne przepisy, ale jest jeszcze wystarczająco czasu, aby przejść przez całą procedurę.

Mer stolicy nie wykluczył, że nazwa ulicy będzie dwujęzyczna. Obecnie administracja samorządu czeka na opinię ekspertów. Dotychczas nie udało się uzyskać ostatecznej odpowiedzi.

„Na razie nie mamy odpowiedzi. Trwają konsultacje. Bo są różne pytania nawet jak zapisać nazwisko po litewsku, czy przez „i” czy „y”. Równolegle szukamy również miejsca pod ulicę. Jest propozycja, aby ulicą Lecha Kaczyńskiego nazwać zaułek między Pocztą Główną a kościołem Św. Jerzego. To ma jakby historyczne uzasadnienie. Jest jeszcze kilka opcji. Na pewno to będzie odpowiednie miejsce” – powiedział w rozmowie z zw.lt Remigijus Šimašius.

Mer Wilna nie chciał ujawnić, gdzie jeszcze w Wilnie może pojawić się ulica Lecha Kaczyńskiego. Nie wykluczył jednak tego, że sprawa zostanie załatwiona przed wizytą Andrzeja Dudy na Litwie, który weźmie udział w obchodach 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Litwę.


Propozycja AWPL

Z propozycją nazwania ulic w Wilnie i rejonie wileńskim imieniem Lecha Kaczyńskiego wystąpiła AWPL-ZChR. W rejonie wileńskim ulica ma pojawić się w Mejszagole przy dworze Houwaltów, natomiast w Wilnie pomiędzy budynkami Poczty Centralnej i centrum handlowego przy prospekcie Giedymina.

,,Prezydent Polski był na Litwie 16 razy, zawsze odwiedzał Wilno, kochał Litwę, miał przyjacielskie stosunki z prezydentem Valdasem Adamkusem. To był prawdziwy przyjaciel Litwy’’ – mówiła na posiedzeniu rady wicemer Edyta Tamošiūnaitė.

Pomysł nazwania imieniem placu w Mejszagole, AWPL-ZChR argumentuje tym, iż podczas pierwszej wizyty na Litwie, Lech Kaczyński odwiedził wówczas w tej miejscowości ks. prałata Józefa Obrembskiego.
Mer rejonu wileńskiego Maria Rekść zapewnia ponadto, że przy Muzeum ks. Prałata Józefa Obrembskiego zostanie zamieszczona tablica pamiątkowa, upamiętniającą wizytę prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Valdasa Adamkusa.

Mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz oświadczył, że są „plany upamiętnienia imienia prezydenta Lecha Kaczńskiego w Solecznikach”. Pomysł ma zostać zrealizowany do końca bieżącego roku.

Ulica a rok 2010

Po raz pierwszy propozycja nadania imienia prezydenta tejże  ulicy w Wilnie pojawiła się w kwietniu 2010 roku, tuż po tragicznych wydarzeniach w Smoleńsku i pochodziła od konserwatystów. Autorzy pomysłu proponowali również umieszczenie na budynku Poczty Głównej płaskorzeźby z wizerunkiem prezydenta i napisem – „Lech Kaczyński (1949-2010) – prezydent Rzeczypospolitej i wielki przyjaciel Litwy” w dwóch językach:litewskim i polskim.

Wówczas pomysł ten został zablokowany przez ówczesnego ambasadora Polski w Wilnie Janusza Skolimowskiego i radnych polskiej partii w samorządzie miasta Wilna. Poszło o to jak ma zostać zapisane nazwisko prezydenta: „Kaczyński”, „Kačinski”, czy “Kačynski”. Zgodnie z litewskim ustawodawstwem nazwy ulic muszą być zapisywane zgodnie z gramatyką języka litewskiego, czyli po litewsku.

„Czy to się spodoba czy nie spodoba się ludziom, ale nazwisko prezydenta byłoby nie w formie oryginalnej tylko zaadaptowanej. Dużo kto nie rozumie, mi się wydaje i nie zrozumie, że w sprawie ulicy zostanie przyjęta odrębna decyzja. Bo nazwy ulic i zapisywanie nazwisk w dokumentach, prasie czy portalach to dwie odrębne kwestie. Nazwy ulic muszą być zapisywane po litewsku” – tłumaczyła w 2010 roku ówczesna przewodnicząca Komisji Państwowej Języka Litewskiego Irena Smetonienė.

W opinii Skolimowskiego zapisanie nazwiska Lecha Kaczyńskiego po litewsku byłoby źle odebrane w Warszawie. Zwłaszcza, że katastrofa samolotu w Smoleńsku zdarzyła się kilka dni po wizycie Lecha Kaczyńskiego na Litwie, gdy Sejm RL odrzucił projekt o oryginalnej pisowni nazwisk.

„To nie ja muszę tłumaczyć, jak ma być zrobione. Być może warto nie śpieszyć, tylko merytorycznie przedyskutować tę kwestie w Sejmie. Być może dwujęzyczny napis mógłby pomóc. Powtórzę się, pomysł jest bardzo dobry. Jednak, jeśli nazwisko prezydenta zostanie zlituanizowane, to będzie wyglądało na nieudany żart. Ta kwestia przecież była poruszona w trakcie jego ostatniej wizyty” – wyjaśnił w 2010 roku ambasador Janusz Skolimowski.

Po takiej reakcji strony polskiej rada samorządu stołecznego postanowiła odłożyć kwestię na miesiąc.
„Mając na uwadze, jak prezydent oceniał decyzję Sejmu w sprawie lituanizacji polskich nazwisk, to takie zachowanie z jego nazwiskiem byłoby czymś niestosownym” – powiedział wówczas radny AWPL Jarosław Kamiński.

Niestety do tej kwestii rada nie powróciła, ani po miesiącu, ani później.

Lech Kaczyński był prezydentem RP w latach 2005–2010. Zmarł tragicznie 10 kwietnia 2010 w katastrofie smoleńskiej.

PODCASTY I GALERIE