
(Łk 17,11-19)
Stało się, że Jezus zmierzając do Jerozolimy przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami. Na ich widok rzekł do nich: Idźcie, pokażcie się kapłanom. A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec. Do niego zaś rzekł: Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła”.
Może w rzeczywistości jesteśmy jeszcze bardziej niewdzięczni?
Słowa dzisiejszej Ewangelii to naprawdę piękne słowa Jezusa Chrystusa i jakże pouczające. Uczą nas wdzięczności wobec Boga. Dziesięciu zostało uzdrowionych, jednak tylko jeden wrócił, by podziękować. Tymczasem dziewięciu zapomniało o całym zdarzeniu. Czy można z tych proporcji wprowadzić bardziej ogólne prawo? Myślę, że tak, ale wtedy tych dziesięciu trzeba potraktować jako jedną całość. Wszyscy, czyli 100 proc. otrzymali, dziesięciu przyszło i dziesięciu otrzymało, ale tylko 1, czyli 10proc. podziękowało. Wynika z tego, że tylko 10 proc. naszej modlitwy, to dziękczynienie ,a raczej, że jest to dziękczynienie za 10 proc. Bożych darów. To taka mała spekulacja, a może nawet te proporcje nie są prawdziwe. Może w rzeczywistości jesteśmy jeszcze bardziej niewdzięczni? Zanim jednak potwierdzimy tę prawidłowość lub ją zaprzeczymy, pozwolę sobie wysunąć przypuszczenie, iż na pierwszy rzut oka może nam się wydawać, że przesłanie tego fragmentu Ewangelii nas nie dotyczy, bo przecież gdybym się znalazł w gronie tych uzdrowionych, to z całą pewnością postąpiłbym tak, jak ów Samarytanin. Mogę jedynie się zgodzić, że jest to ostrzeżenie , żebym nie postąpił tak, jak owych dziewięciu.
Z jakiego powodu mam dziękować za nadprzyrodzoną interwencję?
W rzeczywistości jest jednak inaczej, tak się składa, że to ja jestem właściwie tymi dziewięcioma niewdzięcznymi, a nie jakby mi się wydawało – tym jednym wdzięcznym Samarytaninem.
Postępuję inaczej, mimo, że dobrze wiem, jak być powinno. Podobnie jak to było w przypadku króla Dawida. Wiedział o co chodzi w przypowieści proroka Natana, ale nie potrafił obiektywnie ocenić własnego postępowania. Podobnie i ja, wiem, że wszyscy powinni podziękować, jak tych dziewięciu. Po głębszej analizie wielu życiowych sytuacji warto zapytać siebie: kim jestem, czy tym jedynym wdzięcznym Samarytaninem, czy tymi dziewięcioma pozostałymi również uzdrowionymi ludźmi? Co sprawiło, że już nie pierwszy, tylko 100001 raz nie podziękowałem za otrzymane łaski? Nasuwa mi się tylko jedna odpowiedź: podświadomie, bo chyba nie inaczej uważam, że tak miało być. Jeżeli zaś tak miało być, jeżeli taka miała być naturalna kolej rzeczy, to z jakiego powodu mam dziękować za nadprzyrodzoną interwencję?
Dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu
Fragment Ewangelii mówi o dwóch wymiarach prawdy, pierwszy z nich dotyczy naszej egzystencji z perspektywy braków i potrzeb. Tylko ludzie całkiem infantylni uważają, że niczego im nie brakuje, że są samowystarczalni. Jednak znaczna większość nowej populacji jest przekonana, że pod każdym względem mogłoby być lepiej. Wszyscy doświadczamy wielorakich uwarunkowań, wszyscy w jakiś sposób cierpimy, wszyscy pragną żeby to się zmieniło, św. Paweł ma nam jeszcze więcej do powiedzenia: „dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu, w imię Pana naszego, Jezusa Chrystusa” (List do Rzymian) – oto obiektywny punkt widzenia.
Nikt nie kwestionuje naszych braków, pewne jest jednak, że wystarczy nam Bożej łaski, trzeba więc za nią dziękować, nawet gdyby nam się z powodu różnych przykrych doświadczeń jest ona niewidzialna.
Zatrzymajmy się jeszcze nad kwestią czasu. Błogosławiony Jan Paweł II uczył nas ,,że tylko ten naród, który umie szanować swoją przyszłość, jest warty dobrej przeszłości”, ale tak naprawdę dla nas liczy się tylko teraźniejszość. Wydaje się, że dla teraźniejszości większe znaczenie ma modlitwa dziękczynna, bo jeśli ktoś prosi, to znaczy, że nie akceptuje do końca obecnego stanu rzeczy, temu zaś kto dziękuje, łatwiej jest powiedzieć „bądź wola Twoja” wtedy, gdy jego życie układa się inaczej ,niż by sobie tego życzył. Dziesięciu zostało uzdrowionych, jednak jeden tylko wrócił, żeby podziękować. Życzę sobie i Wam, abyśmy byli tym jedynym, który powrócił podziękować, tym, który czuł wdzięczność dla Boga, bo wdzięczność dla Boga prowadzi nas do wdzięczności dla ludzi, a to jest zasadą i podstawą naszego socjalnego bytowania. Tego my wszyscy bardzo potrzebujemy.