
Polityk powiedział, że na Litwie nadal można spotkać przejawy dyskryminacji na tle narodowościowym ze strony władz litewskich. Jednym z przykładów jest kara 43 tys. litów dla dyrektora administracji rejonu solecznickiego Bolesława Daszkiewicza za niewykonanie nakazu sądowego w sprawie usunięcia dwujęzycznych napisów.
„Co mają do tego sądy? To jest spór polityczny. Część polityków do sporu wciągnęła sądy. W ogóle w tym sporze sądy nie musiały uczestniczyć. Na sądy była okazywana presja: były różne wypowiedzi polityków, o tym, że nie może być innej decyzji sądowej i w ogóle nie może być innych języków” – oświadczył W. Tomaszewski.
Wcześniej dyrektor administracji rejonu solecznickiego oświadczył, że nie może usunąć dwujęzycznych tablic, bo znajdują się na prywatnych posesjach, a na Litwie jest brak uregulowań prawnych, jak powinno się zachowywać w takich sytuacjach.
Tomaszewski we wczorajszej audycji dodał, że wykonanie takiej decyzji sądowej jest po prostu niemożliwe. „Jeśli zostanie przyjęta polityczna decyzja, że oddychanie zostanie zabronione, czy będziemy wykonywali taką decyzję? Decyzje mogą być różne. Zresztą te tabliczki zostały zawieszone legalnie, kiedy działała jeszcze wcześniejsza Ustawa o mniejszościach narodowych” – podkreślił europoseł.
Lider AWPL bronił też demarche’u posłów AWPL 13 stycznia, jego zdaniem ten protest był skierowany nie przeciwko Litwie, tylko cynicznemu przemówieniu Vytautasa Landsbergisa.
„Przede wszystkim można zauważyć regres w prawach mniejszości narodowych. To nie jest moje zdanie, o tym mówią również zagraniczni specjaliści. Sytuacja z prawami mniejszości narodowych jest nawet gorsza niż za sowietów” – powiedział na zakończenie Waldemar Tomaszewski.