Tomaszewski: ,,Nie znam sprawy Narkiewicza”

Dopiero w końcu lipca zostanie zatwierdzona ostateczna lista kandydatów w okręgach wyborczych i program wyborczy AWPL-ZChR na lata 2020-2024. Podczas dzisiejszej konferencji prasowej z udziałem lidera partii Waldemara Tomaszewskiego nie padły żadne konkrety. Polityk odniósł się m. in. do afery Jarosława Narkiewicza, zaznaczając jednocześnie, że jest to ,,jeden z mocniejszych ministrów". 

zw.lt
Tomaszewski: ,,Nie znam sprawy Narkiewicza”

Waldemar Tomaszewski/ Fot. Roman Niedźwiecki

W Domu Kultury Polskiej w Wilnie trwa IX Zjazd Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR). Podczas konferencji prasowej poprzedzającej zjazd, dziennikarzy przede wszystkim interesował temat praw mniejszości narodowych, konkretnych działań AWPL-ZChR w tym zakresie oraz afery z udziałem ministra komunikacji Jarosława Narkiewicza. 

,,Ja nie znam sprawy Narkiewicza. Trwa dochodzenie. Żadne zarzuty nie zostały postawione. Moje zaufanie do Narkiewicza nie zostało zachwiane. Jest to jeden z mocniejszych ministrów” – można było usłyszeć dzisiaj z ust przewodniczącego AWPL-ZChR Waldemara Tomaszewskiego. 

Czy rzeczywiście uwikłanie ministra Narkiewicza w ciągłe skandale ujdzie bez echa? Społeczeństwo przecież domaga się wyjaśnienia tej sprawy, afera ta rzutuje nie tylko na całą społeczność polską na Litwie, ale też rząd Sauliusa Skvernelisa. 

Waldemar Tomaszewski/ Fot. Roman Niedźwiecki

Jak zauważa publicysta, komentator polityczny Aleksander Radczenko, na pewno ta sprawa będzie miała wpływ na wybory. ,,Wszystkie skandale, które są związane z nazwiskiem Jarosława Narkiewicza, nieważne czy się potwierdzą czy nie, będą miały wpływ przede wszystkim na wyborców litewskich, którzy poprzez pryzmat sprawy Narkiewicza oceniają cały rząd i zgodnie z tą oceną będą decydowali na kogo głosować. I dla tych wyborców Polaków, którzy zwracają uwagę na takie rzeczy, to będzie dodatkowym argumentem” – zaznaczył A. Radczenko. 

Mówiąc o prawach mniejszości narodowych na Litwie, Waldemar Tomaszewski oświadczył dziś, że zostało wiele zrobione i obecna baza prawna jest wystarczająca. ,,Nie ma ustawy o pisowni nazwisk, ale jest Konwencja Praw Człowieka. (…) jest możliwość zapisania nazwiska w jego oryginalnej pisowni. Należy jednak wybrać trudniejszą drogę” – powiedział polityk, przyznając, że w kwestii pisowni nazwisk to droga przez sąd.

Natomiast specjaliści zajmujący się tematyką praw człowieka nie raz apelowali o uregulowanie tych kwestii ustawowo. Jak mówi A. Radczenko, wiele kwestii zostało uregulowanych aktami podustawowymi, na poziomie samorządów, więc jeśli w Wilnie zmieni się koalicja rządząca i przyjdą do władzy np. nacjonaliści, to prawdopodobnie te wszystkie dzisiejsze możliwości korzystania z języka polskiego w samorządzie zostaną natychmiast anulowane, to wszystko powinno być uregulowane na poziomie ustawowym. Wiadomo, że drogą sądową można załatwić bardzo wiele, tylko czy to jest najlepszy sposób, żeby mieć zapewniony poprawny zapis swojego imienia i nazwiska? Czy każdy obywatel musi wydawać  tysiące euro na adwokatów, sądy, tracić czas, energię, nerwy? 

PODCASTY I GALERIE