
„Zgodnie z ustawodawstwem, dymisje są zatwierdzane na posiedzeniu rady. Jeśli podanie zostało napisane, to z pewnością zostanie rozpatrzone na najbliższym posiedzeniu, czyli 14 października. W okresie przejściowym powołany zostanie tymczasowy dyrektor. Z pewnością będzie to ktoś z wicedyrektorów. Później natomiast zostanie ogłoszony konkurs i jeśli się nie mylę, w ciągu dwóch miesięcy, powinien być wyłoniony nowy dyrektor, bo placówka długo nie może pozostawać bez dyrektora” – wyjaśnił zw.lt wicemer Valdas Benkunskas.
Nieoczekiwana informacja
W niedzielę dyrektorka polskiej szkoły poinformowała zw.lt, że w związku z zaistniałą sytuacją podaje się do dymisji. „Naprawdę mam tego wszystkiego dosyć” – skomentowała swą decyzję Michajłowicz. Dyrektorka szkoły podkreśliła, że w obecnej sytuacji po prostu nie wytzrymuje „fizycznie i moralnie”.
„To była dla mnie bardzo nieoczekiwana informacja. Nie rozmawiałem jeszcze z panią dyrektor i nie wiem, co wpłynęło na taką decyzję. Z pewnością nienormalna sytuacja wokół szkoły przyczyniła się do takiej decyzji” – powiedział zw.lt Mirosław Szejbak, członek Rady Szkoły.
Szejbak w pewnym sensie rozumie decyzję dyrektorki. „Trudno bronić szkoły, kiedy idzie taki walec, który rozwala wszystko na swojej drodze. Nawet nie uwzględniając ustawy Republiki Litewskiej. To jest trudna sytuacja (…) Absolutnie nie winię panią dyrektor, że nie udało się obronić szkoły” – podkreślił w rozmowie przedstawiciel wspólnoty szkolnej.
Problemy z reorganizacją
Problemy z reorganizacją w Szkole im. Szymona Konarskiego zaczęły się wiosną br., kiedy 1 kwietnia jeszcze rada poprzedniej kadencji podjęła decyzję o przekształceniu szkoły w szkołę podstawową. Radni AWPL głosowali za przekształceniem szkoły średniej w szkołę podstawową.
29 lipca już rada nowej kadencji podjęła decyzje o przekształceniu dziewięciu wileńskich szkół średnich, w tym szkoły im. Szymona Konarskiego, w podstawowe. Tym razem radni AWPL głosowali przeciwko reorganizacji. Na samym początku posiedzenia frakcja AWPL zaproponowała, aby nie rozpatrywano tej kwestii, ponieważ nie było odpowiednich konsultacji ze społecznościami szkolnymi. Propozycja jednak została odrzucona.
Brak konsultacji społecznych
Szejbak jest przekonany, że w obecnej sytuacji winę ponosi samorząd, który przyjął nieprzemyślane i niezgodne z prawem decyzje.
„Poza tym każda decyzja, która określa status szkoły, ma być konsultowana ze społecznością szkolną. A przede wszystkim z radą szkolną. Bo zgodnie z Ustawą o oświacie naczelnym organem jest nie administracja, która jest organem wykonawczym, a właśnie rada szkoła. Rada szkoły w tym wypadku nie miała nawet możliwości wyrażenia własnej opinii” – wytłumaczył członek rady szkolnej
Wspólnota szkolna zaskarżyła tę decyzję samorządu w sądzie. 11 sierpnia Wileński Okręgowy Sąd Administracyjny zawiesił decyzję rady na czas trwania procesu sądowego, która nie zezwalała na kształtowanie 11-12 klas w tej placówce. Jednak 31 sierpnia kolegium sędziowskie rozpatrujące odwołanie złożone przez wileński samorząd cofnęło tę decyzję sądu i w przeddzień początku roku szkolnego uczniowie musieli przejść do innej szkoły.
Mocne argumenty
Wczoraj odbyło się posiedzenie sądu, na którym poinformowano, że decyzja zapadnie 20 października. „Trudno powiedzieć. Adwokat powiedział, że czasami wydaje się, iż sprawy idą w dobrym kierunku, a wyrok zapada negatywny. My ze swojej strony, jak zwykle mamy nadzieję” – poinformowała zw.lt Teresa Michajłowicz.
Mirosław Szejbak sądzi, że szanse na wygraną są spore. „Trudno prognozować, bo sąd jest instytucję niezależną. Sądzę jednak, że nasze argumenty są bardzo mocne. Oparte są na ustawodawstwie, a nie tylko na emocjach. Nie można reorganizować szkoły w środku wakacji. W Ustawie o oświacie jest powiedziane, że decyzja powinna być podjęta minimum cztery miesiące przed rozpoczęciem roku szkolnego. Więc ostateczna decyzja musiała być podjęta, gdzieś w końcu kwietnia, natomiast decyzja została podjęta 29 lipca. Czyli były złamane wszelkie normy prawne i terminy” – zaznaczył Szejbak.