Społeczność oświatowa jest przeciwna zmianom czasu

74 proc. przedstawicieli społeczności placówek oświatowych — dyrekcji, nauczycieli, wykładowców, uczniów, studentów, rodziców — uważa, że zbędne jest okresowe przestawianie wskazówek zegara oraz wiosenna i jesienna zmiana czasu.

Anna Pieszko
Społeczność oświatowa jest przeciwna zmianom czasu

Fot. Roman Niedźwiecki

Dane pochodzą z sondażu, który przeprowadziło litewskie Ministerstwo Oświaty i Nauki. Anonimowych odpowiedzi udzielili przedstawiciele placówek przedszkolnych i ogólnokształcących, szkół zawodowych i wyższych. Na ankiety odpowiedziało 22 900 respondentów.

„Mając na uwadze wyniki tego sondażu oraz rezultaty badań naukowych, z których wynika, że czas nauki, jego zmiana wywiera wpływ na stan ucznia i jego wyniki nauczania, wystąpimy z propozycją do rządu i Sejmu o skorygowanie postanowień w sprawie czasu letniego i zimowego” — powiedziała minister oświaty i nauki Audronė Pitrėnienė.

Opinii, że nie trzeba przesuwać wskazówek zegara, przytrzymuje się większość osób w średnim i starszym wieku. Uważa tak 82-84 proc. osób w grupie wiekowej 36-50 lat, połowa — 53-54 proc. — wśród osób 18-letnich i młodszych.

— Jestem zdecydowanie przeciwna przesuwaniu wskazówek zegara, zwłaszcza na wiosnę, kiedy śpimy o godzinę mniej. Pracuję z uczniami klas początkowych i widzę, że poza tym, że się ciut późnią do szkoły, są na pierwszej lekcji niewyspane, osowiałe, ziewające. W takiej sytuacji nie da się intensywnie pracować, nie wolno też robić sprawdzianu, bo dzieci są jeszcze rozkojarzone. Potem mija jakiś czas, dzieci się przestawiają i dalej pracujemy w normalnym rytmie. W początkowych klasach przystosowanie się do nowego rytmu pracy zajmuje nam około dwóch do czterech tygodni — to zależy też od indywidualnych cech dzieci. Uważam, że przesuwanie wskazówek nie wpływa dobrze na zdrowie dziecka i jego zdolność do pracy — powiedziała dla „Kuriera” Łucja Godwod, nauczycielka klas początkowych z wileńskiej Szkoły Średniej im. Władysława Syrokomli.
69 proc. respondentów uważa, że zmiana czasu ma negatywny wpływ na zdrowie ich własne i osób z najbliższego otoczenia. 70 proc. twierdzi, że po zmianie czasu zmniejsza się ich zdolność do pracy.

Zmiana czasu powoduje rozregulowanie naszego zegara biologicznego, a co za tym idzie — prowadzi do zaburzenia pracy całego organizmu. Brak snu prowadzi do osłabienia czujności, prędkości naszych działań tj. powoduje zwolnienie reakcji. W związku z tym po przestawieniu zegarków niektórzy odczuwają ból głowy, senność, dezorientację, narzekają na złe samopoczucie i zmęczenie. Bardzo często dochodzi też do zaburzeń snu i apetytu.
Ponad połowa respondentów (54 proc.) twierdzi, że po wycofaniu zmiany czasu, należałoby pozostawić obecny czas letni. Piąta część uważa, że nieważne jest, który czas by zatwierdzono.

— Zapoznałam się z badaniami przedstawionymi przez Ministerstwo Oświaty i Nauki oraz Ministerstwo Ochrony Zdrowia. Wynika z nich, że człowiek potrzebuje średnio od dwóch tygodni do miesiąca, by się przyzwyczaić do nowego czasu. Wiadomo, że to negatywnie wpływa na jakość pracy lub — w przypadku uczniów — na jakość nauczania się. Poparliśmy wprowadzenie poprawki do ustawy, która by odwołała przestawianie czasu na Litwie. Teraz czekamy na pozytywne rozstrzygnięcia w UE — poinformowała Rita Tamašuniene, przewodnicząca frakcji AWPL w Sejmie RL.
Jak mówiła Rita Tamašuniene, również w Unii Europejskiej jest coraz więcej zwolenników zachowania stałego czasu.
— Na razie jest, jak jest, i w przyszłym roku czas na Litwie jeszcze będzie przestawiany. Uważam, że jest to zbędne. Kiedyś przesuwanie wskazówek zegara było związane z argumentem ekonomicznym, oszczędzaniem rezerw energetycznych, ale wyliczenia wykazały, że państwo bardziej traci na zdrowiu obywateli, niż zyskuje na innych źródłach — stwierdziła posłanka.

PODCASTY I GALERIE