
Mer Wilna Remigijus Šimašius, po burzy oburzenia, która wybuchła w przestrzeni publicznej z powodu kosztownych Świąt Bożego Narodzenia w stolicy, uspokaja – będziemy świętować skromniej.
„Myślę, że nadszedł czas, aby w inny sposób pokazać ambicję i odwagę miasta. Zróbmy w tym roku najskromniejszą choinkę. Resztę pieniędzy na pewno można przeznaczyć na walkę Ukrainy i nie zamarzanie zimą” – mówi o nowym pomyśle mer Wilna.
R. Šimašius nie ukrywa, że denerwuje go konkurencja ostatnich lat, która choinka będzie najbardziej oryginalna, najbardziej błyszcząca, a czasem najdroższa.
„Po prostu nie podoba mi się to, że choinki na Litwie zamieniły się w rodzaj wyścigu, która jest lepsza i piękniejsza. Mamy dużą szansę to zatrzymać – w tym roku niestety będziemy mieć pierwsze w czasie wojny Święta Bożego Narodzenia. Boże Narodzenie to przytulne święto i musimy wrócić do prostszej przytulności. Cieszę się, że nie tylko mer decyduje o sprawach w mieście” – mówi mer.
R. Šimašius twierdzi, że porozmawia z członkami Rady, czy taki plan im odpowiada i czy święta w stolicy mogą być nieco skromniejsze.
Na podst. lrt.lt