
„Litewscy Polacy, których znam i z którymi utrzymuję kontakt, to są absolutnie poprawne osoby. Zazwyczaj głosują na prawicę lub centroprawicę. Pod tym względem jestem do nich podobny” – oświadczył wczoraj piosenkarz, podczas audycji „Greiti pietūs” („Szybki obiad”) na antenie Žinių radijas”.
Jeden ze słuchaczy zadał pytanie Sinickiemu: ,,Co sądzisz o mieszkających na Litwie pseudo -Polakach, którzy w swej większości głosują na partię „koloradów”, w 99 proc. oglądają tylko rosyjskie propagandowe programy i po polsku umieją tylko kilka słów?”. Słuchacz dodał, że z jego obliczeń wynika, że takich pseudo-Polaków jest 85 proc.
„Nie wiem skąd ta statystyka, ale bardzo dobrze rozumiem, że polska mniejszość ucierpiała w trakcie rusyfikacji podczas okupacji. Wówczas spora część dzieci została oddana do rosyjskich szkół, które w ten sposób zasymilowały się ze stroną rosyjską. Jednak wydaje mi się, że Polacy, w odróżnieniu od samych Rosjan, nie tak szybko się asymilują (…). Polska wspólnota jest bardziej trwała i wytrzymała. (…) Bo tak naprawdę jesteśmy bardzo związani z Litwą” – odpowiedział piosenkarz.
Rockowy wykonawca podkreślił, że rosyjska pseudokultura ma spory wpływ na litewskie społeczeństwo i nie warto wyodrębniać jednej grupy etnicznej. „Nie sądzę, że Polacy są bardziej podatni na rosyjskie wpływy, niż Litwini. Najgorsze jest to, że radia i telewizje serwujące rosyjską produkcję są popularne wśród Litwinów. I być może jeszcze bardziej niż wśród Polaków” – powiedział Sinicki.
Tomasz Sinicki jest Polakiem pochodzącym z Nowej Wilejki. Przed kilkoma laty założył wraz z bratem i kolegami zespół Gravel, który został nazwany nadzieją litewskiego rocka. Po kilku latach i nagraniu dwóch płyt zespół się rozpadł.
Dzisiaj w klubie New York Tomasz Sinicki zaprezentuje swój pierwszy solowy album.