
„Do tej pory większa część odpadów trafiała na wysypisko w Kozakiszkach, w tym także cenne odpady. Z powodu bardzo dużej ilości odpadów wkrótce zostanie wypełniona już druga sekcja wysypiska. Nie mając alternatywy, gdzie miałyby być usuwane odpady, poprzednie władze Wilna zwlekały z decyzjami o rozwoju – nie przewidziano potrzebnych 5-6 mln euro na rozwój trzeciej sekcji wysypiska. Nie został zrekonstruowany system zbiórki filtratu, nie ma gdzie przyjmować odpadów azbestowych” – informuje samorząd.
„Wilnianie powinni się dowiedzieć, czym grozi opieszałość poprzednich władz w rozwiązywaniu gromadzonych od dziesięcioleci problemów: od przyszłego roku porządkowanie niesegregowanych odpadów znacznie zdrożeje. Jesteśmy do tyłu zarówno w sferze segregowania odpadów, jak i w realizacji sformułowanych przez Unię Europejską zadań dotyczących ilości surowców wtórnych, co w przyszłości może ściągnąć realne kary. Dlatego zatwierdzimy taki plan porządkowania odpadów, który nie będzie dostosowany do potrzeb jednej spółki, a zapewni jakość, konkurencyjność i niższe ceny” – powiedział mer Remigijus Šimašius.
Obecnie za tonę odpadów usuwanych na wysypisku w Kozakiszkach płacimy około 33 euro, od pierwszego stycznia, gdy wejdzie w życie Ustawa o podatku od zanieczyszczenia środowiska, cena ta wzrośnie do 55 euro, co zwiększy także ceny usług dla mieszkańców.
„Przede wszystkim zadbamy o to, by nie stracić finansowania z UE z powodu spóźniającej się realizacji projektu fabryki segregowania odpadów – codziennie będziemy kontrolowali, by nadrobić terminy, żeby konsekwencje opóźnienia nie dotknęły użytkowników i fabryka zaczęła działać od stycznia 2016 roku. Opracowaliśmy plan środków, jak zachęcić mieszkańców do korzystania z systemów segregowania i zmniejszać ilość mieszanych odpadów” – poinformował wicemer Linas Kvedaravičius.
Samorząd zapowiada także przejęcie kontroli nad wywozem śmieci i utworzenie własnego rejestru, który pomoże w realnym kontrolowaniu liczby śmieci.