

"Tam, gdzie dla większości droga się kończy, dla Valerjana dopiero się zaczyna" - przyznaje zespół projektu "Oswajamy żywioły", w ramach którego kolarz ekstremalny z Wileńszczyzny chce przemierzyć 1000 kilometrów na rowerze po mroźnej Jakucji. Valerjan Romanovski ma za sobą już kilka dni podróży, w tym pokonanie najzimniejszego odcinka w pobliżu Ojmiakonu. "Tempo jazdy było poniżej zakładanego. Głównie ze względu na temperaturę, obciążenie i śliskość nawierzchni. Valerjan nie zgłaszał żadnych problemów technicznych poza blokowaniem się jednego z pedałów. Ze względu na małą ilość wytapianej i tym samym spożywanej wody, będzie zmuszony użyć awaryjnej kuchenki"- relacjonował na Facebooku koordynator projektu Wawrzyniec Kuc. Obecnie kolarz ma przed sobą 340 kilometrów pustkowia Gór Wierchojańskich. Romanovskiego wspiera między innymi survivalowiec Piotr Marczewski, który wcześniej pieszo pokonał część trasy. "Towarzyszymy chłopakom w pewnej odległości w samochodach, choć to wciąż za mało, by mówić o jakimkolwiek komforcie. Valerjan wjechał na główny trakt w stronę Jakucka. Wg jego opinii i oceny naszych ratowników może kontynuować jazdę. Nie ma objawów wychłodzenia i odmrożeń. Nie jest jednak możliwe aby odtąd nie wspierać go na trasie dostawami żywności. Nie są to jednak ciepłe posiłki lecz zimne i niezamarznięte" - komentuje Wawrzyniec Kuc.