Renata Juzokienė: Młodzież woli krakowiaka

"Nadal mamy piękną młodzież, która tworzy historię „Folk Vibsów“ - powiedziała w rozmowie z Kamilą Kardytė Renata Juzokienė, kierowniczką zespołu Folk Vibes.

zw.lt
Renata Juzokienė: Młodzież woli krakowiaka

Fot. Joanna Bożerodska

Jak już wszyscy wiemy, zespół „Folk Vibes” powstał niedawno. Kto był inicjatorem? Jak w ogóle zdecydowała się Pani założyć zespół?

Od 10 lat jestem na posadzie chórmistrza w Polskim Ludowym Zespole Pieśni i Tańca “Wilenka”, działającym przy Gimnazjum im. Władysława Syrokomli w Wilnie. Każdego roku maturzyści, siłą rzeczy, kończąc szkołę odchodzą z zespołu. Przeżywamy to nieraz bardzo boleśnie… . Lata pracy w zespole, wzruszające przeżycia sceniczne, chwile euforii po udanym występie robią swoje… . Jesteśmy coraz bardziej zżyci, zaprzyjaźnieni, stanowimy jedną zgraną twórczą rodzinę. Część członków zespołu, już będąc na studiach, nadal chce kontynuować wokalną emisję, śpiewać w zespole ukierunkowanym folklorystycznie. W ten sposób bardzo naturalnie powstała inicjatywa założenia zespołu młodzieżowego.

Podstawą zespołu jest folklor i muzyka elektroniczna. Dlaczego właśnie taka muzyka? Czym przyciągnęła Panią, a może nawet i cały zespół? i kto pomaga Pani w tworzeniu takiej muzyki? 

Pracując z młodzieżą akademicką zauważyłam, że wykonywanie pieśni ludowych w naturalnym ich brzmieniu już nie zaspokaja ambicji scenicznych, ambicji wokalnych młodzieży. Mają niedosyt, chcą sięgać wyżej, pragną uwspółcześniać aranżacje. Ciekawi ich nieraz bardziej skomplikowany, zróżnicowany w treści i nastroju układ wokalny. Właśnie folkowa aranżacja daje możliwość wyeksponowania indywidualnej intonacji, barwy głosu, artykulacji, wyrazu muzycznego. A nade wszystko daje możliwość ciekawej interpretacji utworów.

Nasze motto – „Młodzież woli krakowiaka“. Młody człowiek często z folklorem lub z muzyką współczesną nie ma do czynienia. A nieraz jest też częściowo zainteresowany jednym z tych dwóch odmian sztuki muzycznej. A poprzez współczesne formy muzyczne, takie jak elektronika, syntezatory, komputerowe samply, instrumenty akustyczne, i nie tylko ludowe (!) oraz swoistą aranżację dążymy do zwrócenia uwagi publiczności, a szczególnie młodzieży(!) na piękno utworów ludowych. Piękno pierwotne, źródło współczesnej kultury. Te oba gatunki twórczości muzycznej, tak różne w swej formie – autentyka i muzyka współczesna elektroniczna lub taneczna – w brzmieniu pięknie się uzupełniają, dodają kolorytu, barwy. Niosą w sobie swoistą wieść, przekaz pokoleniowy. Nadają tempo XXI wieku z zachowaniem autentyki kultury przodków.

Generalnie rzecz ujmując, folklor w prowadzeniu muzyki elektronicznej jest dość nową formą w kulturze polskich zespołów na Wileńszczyźnie. Jest to nowa inicjatywa. Z jednej strony daje możliwość wyróżnić się, zwrócić uwagę na zespół. Z drugiej natomiast strony wymaga wysokiego profesjonalizmu.

Jak powstają nasze aranżacje?

Zwyczajnie – duet rodzinny. Z mężem, Ignasem Juzokasem, ukończyliśmy studia magisterskie w Litewskiej Akademii Muzyki i Teatru w Wilnie. Zawsze dążyliśmy do poszerzania naszych horyzontów. Mamy ukończone kilka kierunków studyjnych. Ja ukończyłam dyrygenturę, muzykologię i pedagogikę. Ignas – kompozycję i kontrabas. W takim układzie doskonale się rozumiemy.

Aranżacje wokalne dla zespołu robię sama, jednak muzykę elektroniczną tworzy Ignas. Jest fachowcem w tej branży i jak tylko ma czas wolny, chętnie nam pomaga w opracowaniu utworów, aranżacji instrumentalnej, a również i w nagraniu naszych piosenek. Za wyrozumiałość, pomoc oraz pozytywny stosunek do naszego amatorskiego Zespołu jesteśmy mu niezmiernie wdzięczni.

Pani zespół liczy mało osób, chociaż wszyscy są nim zainteresowani. Dlaczego? Mogłaby Pani chociażby trochę opowiedzieć o każdym członku zespołu? 

Tak się składa, że udział w Zespole naprawdę zabiera dużo wolnego czasu i nie każdy może sobie pozwolić na taki komfort, by się zaangażować się na 100 procent w działalność zespołu. Próby, koncerty, wyjazdy, nagrania… To czasami zabiera zbyt dużo czasu. Do tego dochodzą wyjazdy na warsztaty lub dłuższe występy. Wszyscy pracujemy lub studiujemy, mamy rodziny, życie prywatne. I te obowiązki musimy pogodzić z odpowiedzialnością za Zespół.

Początkowo nas naprawdę było więcej, jednak mniejsza ilość  członków zespołu nieraz ma swoje plusy. Jest łatwiej trafić na międzynarodowe festiwale, konkursy, załatwić sprawy organizacyjne, finansowe.

Do narzekania nie mam powodów. Nadal mamy piękną młodzież, która tworzy historię „Folk Vibsów“. Wszyscy członkowie śpiewali w „Wilence“, niektórych znam od klas najmłodszych. Z moją mamą, Janiną Łabul (Kierownik Artystyczny „Wilenki”) doskonaliliśmy ich wokalnie i artystycznie. Więc wszyscy są swoi i dobrze znani. Każdy członek wnosi naprawdę wielką pracę w życie Zespołu. Dba o klimat emocjonalny, angażuje się i pomaga na swój sposób rozwojowi Zespołu. Oczywiście o każdym można powiedzieć bardzo dużo dobrego. Jednym zdaniem jest trudno określić, jednak spróbuję.

Charyzmatyczny tenor, Edmund Polulan. Jest bardzo uzdolniony nie tylko wokalnie, ale i choreograficznie. Często układa nasze taneczne obrazki, jest duszą Zespołu. Rozsądny i poważny bas, Edgar Jan Nowogrodski. Tryska inteligencją wewnętrzną. Erudyta. Bardzo wykształcony i mądry młody człowiek. Fachowiec od technologii komputerowych. Tworzy stronę internetową „Folk Vibes“. Swoją wiedzą z języka polskiego nam pomaga filolog, alt, Renata Radiun. Nie tylko tłumaczy teksty i pomaga w interpretacjach literackich, sama potrafi tworzyć i adaptować teksty folklorystyczne. Renata jest bardzo dojrzałą, opiekuńczą i dobrą dziewczyną. O wizerunek dba sopran, Marzena Gigielewicz. Jest niesamowicie zdolna w dziedzinie make–up. Marzena świetnie robi makijaże, moim zdaniem, musiałaby się uczyć tego zawodu profesjonalnie. Rozważny, opanowany i najspokojniejszy w Zespole jest bas, Andrzej Mickiewicz. Te cechy w niektórych życiowych sytuacjach pomogą mu rozsądnie podjąć odpowiednie decyzje. Ciepła, bardzo szczera i urocza sopran, Kasia Michajłowicz. Swoimi umiejętnościami w dziedzinie designu i fotografii zawsze pomaga Zespołowi w makietowaniu plakatów, biletów, folderów i etc. Najmłodsza w zespole – nowy członek, miła dziewczyna sopran, Milena Zarankaite, którą wyróżnia wokal. Jest naszym młodym talentem i przyszłością. Tenor Eryk Tatol – poważny historyk, większość swego życia spędza w archiwach litewskich, w których często znajduje starożytne opisy folklorystycznych obrzędów, tak aktualnych dla „Folk Vibes“. Mam nadzieję, że niedługo będziemy mieli okazję przedstawić je i dla naszych fanów.
Zespół „Folk Vibes“ zawsze czeka na nowe talenty, dobrze śpiewającą i artystyczną młodzież.

Koncerty. Macie mnóstwo koncertów i występów za sobą, na różnych scenach i na Litwie, i w Polsce. Jaki występ był najciekawszy? Jaki bardziej się zapamiętał?

Tak, mieliśmy mnóstwo wspaniałych koncertów, piękne audytorium odbiorców, same pozytywne emocje z każdego występu! W tym i jest urok życia artysty – za każdym razem będzie inaczej! Od przeznaczenia i celu koncertu, festiwalu, konkursu, od technicznych warunków scenicznych a i pogody lub nastroju zależą nasze przeżycia i emocję. Publiczność Litwy i Polski zawsze ciepło reaguje, dobrze i z wielkim zainteresowaniem odbiera naszą twórczość.

Mogę wyróżnić bardzo profesjonalnie organizowany festiwal gdański „Wilno w Gdańsku”, w którym braliśmy udział dwa razy. Pierwszy raz wystąpiliśmy razem z popularnym polskim raperem, freestylowcem, DJ Duży Pe, a po raz drugi przedstawiliśmy swój dorobek artystyczny aż na trzech koncertach na dużej scenie Targu Węglowego na Starówce miasta Gdańska. To było wspaniale! Również chcę wyróżnić Międzynarodowy Konkurs Kolęd i Pastorałek im. ks. Kazimierza Szwarlika w Będzinie (Polska), w którym w tym roku (2018) trafiliśmy do finału i zajęliśmy 2. miejsce w kategorii wokalno instrumentalnych zespołów (1 miejsce w naszej kategorii przydzielone nie było). Dla nas to był wielki zaszczyt, ponieważ w konkursie wzięło udział aż 134 wykonawców. Na długo w naszej pamięci pozostanie Galowy koncert konkursu w Sanktuarium Polskiej Golgoty Wschodu.

W repertuarze zespołu, śpiewane piosenki, są nie tylko polskie, ale także i litewskie. Specjalnie wybraliście tylko tych krajów? Czy może ciekawicie się folklorem innych państw? Może w przyszłości usłyszymy piosenkę jakiegoś innego państwa? 

Jesteśmy Polakami, mieszkamy na Litwie. Chcemy, aby oba narody zrozumiały i usłyszały naszą twórczość. Więc polskie i litewskie piosenki – to nasz klucz do serc słuchaczy mieszkających na Litwie. Również piosenki litewskie, które mamy w programie zawsze ciekawią organizatorów międzynarodowych festiwali, a swoiste barwy litewskich Sutartinė pięknie reprezentują kraj, zawsze są z wielkim sukcesem odbierane poprzez zagranicznych słuchaczy.
Słyszałam zdanie, że jesteśmy polskim zespołem i musimy śpiewać po polsku, jednak uważam, że w twórczości niema miejsca dla polityki, wyjaśnienia stosunków polsko–litewskich. Moim zdaniem, międzynarodowy język, jakim jest muzyka, jest uniwersalnym językiem świata i tak ma być.

Macie mnóstwo piosenek w swoim repertuarze. Chyba zespół ma ulubioną piosenkę? Jeżeli tak jest, czy mogłaby Pani powiedzieć jaka to piosenka?

Mogę wyróżnić pierwszą naszą piosenkę zaaranżowaną elektronicznie – to polska pieśń ludowa “Lipka”. Piosenka naprawdę dobrze znana na Wileńszczyźnie, a i w całej Polsce. W tej aranżacji elektronicznej po raz pierwszy usłyszeliśmy możliwości naszej twórczości i to było coś niesamowitego. Bardzo ją lubimy, a i słuchacze zawsze śpiewają razem z nami. Stała się wizytówką Zespołu. Również uwielbiamy wojenną pieśń ludową „Pojechał Jasieńko”, z przepięknym tekstem o nieszczęśliwej miłości, i dobrze ułożoną elektroniką do tej piosenki. Nie mogę nie wyróżnić i „Kupały” – wielogłosowej piosenki Święta Kupalnocki, z elementami mistycznymi.

Filmujecie teledyski. Jest ich coraz więcej. Każdy teledysk jest w czymś wyjątkowy, przyciąga widza. Skąd powstała idea, aby takie teledyski były? Trudno jest w ogóle coś takiego zorganizować? 

Na uzupełnienie każdej post produkcji trzeba mieć niemałe dofinansowanie. Teledyski są potrzebne do promowania naszego (jak i każdego) zespołu. Filmowanie pomaga przekazać historię pomysłu piosenki, uzupełnia etap naszej twórczości. Cieszymy się, że mamy takich wspaniałych przyjaciół jak Edwin Wasiukiewicz, były zespolak „Wilenki“, Joanna Bożerodska. Którzy, najczęściej bez wynagrodzenia, po prostu wierząc w „Folk Vibsów“, pomagają pisać scenariusze, filmują, montują, uzupełniają wizualizację, a nawet promują nasze teledyski. Cały show biznes jest bardzo skomplikowanym mechanizmem… Przed nami jest długa droga. Mamy nadzieję – pomyślna.

Rozmawiała Kamila Kardytė, studentka I toku filologii polskiej na Uniwersytecie Wileńskim

PODCASTY I GALERIE