
Wynagrodzenie merów określa ustawa o wynagrodzeniu urzędników państwowych. Współczynnik jest mnożony przez wynagrodzenie podstawowe, które od 1 stycznia wynosi 173 euro. A zatem wynagrodzenie brutto mera Remigijusa Šimašiusa wynosi 3 287 euro, czyli 2 187 euro netto.
Do wynagrodzeń włodarzy miast jest wliczany również staż pracy na stanowisku urzędnika państwowego. W tym przypadku mer stolicy ma dodatek w wysokości 10 proc.
I chociaż zdawałoby się, że Šimašius ma o wiele więcej obowiązków będąc merem stolicy, jego wynagrodzenie jest niższe niż koleżanki z rejonu wileńskiego. Wynagrodzenie Marii Rekść wynosi 4 207 netto euro, a więc do portfela wpada jej 2 500 euro. Mer rejonu w związku ze stażem pracy otrzymuje dodatek w wysokości 29 proc.
Rekść zarządza rejonem wileńskim już piątą kadencję.