
Szkoła prywatna, której założycielami jest społeczność ukraińska, otrzymała pomieszczenia Kolegium Wileńskiego. Szkoła liczy 600 uczniów i około 50 nauczycieli. Decyzja Ministerstwa Edukacji i Kultury o nieudzieleniu jej zezwolenia na pracę opiera się na stwierdzonych brakach – stwierdza się, że dokumenty przedłożone przez szkołę nie spełniają ogólnych wymagań. Do czasu uzyskania zgody szkoła nie otrzymuje żadnych środków na edukację, co oznacza, że rodzice uczniów będą musieli płacić za edukację.
Na spotkaniu, które odbyło się w środę, rada Miasta Wilna zgodziła się zwrócić do ministerstwa i zaapelować, by nie ingerowały w działalność szkoły ukraińskiej.
„To absolutne nieporozumienie, gdy ministerstwo oferuje lokale, a podlegli mu specjaliści kwestionują, czy te lokale są odpowiednie. Na Ukrainie trwa wojna, a dzieci nie mają tam w ogóle warunków do nauki. Teraz nie czas na biurokratyczne wybryki” – mówi mer Wilna Remigijus Šimašius.
Według Aliny Kowalewskiej, doradcy administracji Samorządu Miasta Wilna, samorząd zdecydowanie wspiera prywatne inicjatywy zakładania szkół i takie szkoły są w Wilnie bardzo potrzebne.
„Szkoły w Wilnie są już przepełnione. Naprawdę trudno byłoby przyjąć 600 uczniów do już funkcjonujących klas” – obecną sytuację opisała doradca administracji do spraw oświaty.
Obecnie w szkołach ogólnokształcących w Wilnie uczy się 3124 dzieci i młodzieży z Ukrainy. Spośród nich 2049 uczęszcza do szkół prywatnych. Prawie 700 dzieci uczęszcza do placówek wychowania przedszkolnego i przedszkolnego.
Na podst. lrt.lt