
„Po szaleństwie orków na Ukrainie, na Litwie z pewnością zrezygnujemy z większości sowieckiego dziedzictwa. Zdjęliśmy rzeźby (Zielonego Mostu, Cvirki) jeszcze wcześniej. Wiem, że dużo kogo mogę obrazić, ponieważ jesteśmy przyzwyczajeni do wielu rzeczy, o których teraz napiszę. Mam jednak wielką nadzieję, że inne „dziedzictwa” stworzone przez
Sowietów i pielęgnowane przez Rosję również trafi do śmietniska:
- Radzieckie prawo rodzinne, które nie uznaje żadnych związków partnerskich osób tej samej płci, nie mówiąc już o małżeństwach osób tej samej płci;
- Wszelkiego rodzaju radzieckie przepisy techniczne dotyczące budownictwa i norm „higienicznych”, które zezwalały, a nawet zachęcały do budowy rejonów Pašilaičiai lub Perkūnkiemis, ale nie pozwalały na budowę, powiedzmy, dzielnicy Alei Giedymina;
- Radzieckie zasady planowania, dla których rejon Justiniškės jest okej, ale nieodpowiedni jest kwartał Rasų;
- Sowiecka służba cywilna, w której jest karane za błąd, a nie za brak inicjatywy i wyników, które zachęcają do proceduralizmu, zamiast docelowej wydajności i opłacane tak, jak gdyby była to praca drugorzędna;
- Radziecki skład wojskowy, w którym w honorowym towarzystwie tylko wysocy i przystojni ogoleni mężczyźni, a nie mężczyźni i kobiety, którzy w życiu wyglądają normalnie.
Ukraina z pewnością wygra i jest bardzo prawdopodobne, że sowieckie dziedzictwo zostanie wyrzucone do śmietniska. A my? Zapraszam nie zwlekać i zrobić to teraz!
„Moja sugestia jest taka, wszystko, co ma swoje korzenie w Związku Radzieckim i jest mniej powszechne na Zachodzie niż w Rosji lub w jej okolicach, traktować jako bezpodstawne, wyrzucać do śmietniska i przyjąć zasady z Zachodu jako podstawę” – pisze w swojej relacji Remigijus Šimašius.