Rosyjski opozycjonista Władimir Kara-Murza, przyjaciel Borysa Niemcowa i jego wieloletni współpracownik, dzięki dochodzeniu portalu Bellingcat dowiedział się więcej na temat tego, kto konkretnie stoi za dwoma próbami jego otrucia. Miały one miejsce w 2015 i 2017 roku – działacz ledwo je przeżył, zapadł w śpiączkę, przechodził długotrwałą rehabilitację.
Niedawne dochodzenie dziennikarskie wyjawiło, że podobnie jak w przypadku Aleksieja Nawalnego, za Władimirem Kara-Murzą podczas jego podróży politycznych po Rosji jeździła grupa agentów FSB. Niektórzy z nich, jak wynika z ustaleń Bellingcata, brali potem udział w zamachu na Nawalnego.
Bellingcat ustalił także, że zespół FSB, który próbował otruć Aleksieja Nawalnego nowiczokiem, współpracował z ośrodkiem zajmującym się stosowaniem broni chemicznej.
Co istotne, początek pierwszej operacji przeciwko Władimirowi Kara-Murzy zbiegł się w czasie z zamordowaniem jego przyjaciela Borysa Niemcowa, w lutym 2015 roku. Działacz wiąże zamachy m.in. z ich wieloletnimi pracami na rzecz wprowadzenia na Zachodzie tzw. prawa Magnickiego, umożliwiającego sankcje za łamanie praw człowieka.
– Wszystko, o co prosimy państwa Zachodu, to by nie pomagać reżimowi Władimira Putina – mówił opozycjonista, pytany co robić, by morderstwa i zamachy na oponentów Kremla się nie powtarzały.
„Szwadron śmierci” z FSB – jak wynika ze śledztwa Bellingcata – odpowiada bowiem najpewniej jeszcze za co najmniej kilka zabójstw.
– Przez lata ugruntowała się dwulicowa praktyka – ci, którzy u nas naruszają i tłumią prawa człowieka i demokratyczne swobody, sami bardzo lubią korzystać z tych swobód i przywilejów demokratycznych na Zachodzie. Mają na Zachodzie konta bankowe, mają tam swoje drugie domy, winnice, jachty, wysyłają tam swoje żony i kochanki na shopping, jeżdżą na urlopy na Zachód – mówi Kara-Murza.
Dodaje, że dlatego ważne w są sankcje personalne przeciwko osobom łamiącym prawa człowieka i oligarchów finansowo wspierającym autorytarne reżimy.
– Borys Niemcow w swoim czasie wysunął taką zasadę: ”Kraju nie doświadczać, łajdaków ukarać”. Chodzi o to, że sankcje nie powinny być wprowadzane przeciwko krajowi czy przeciwko obywatelom Rosji, ale przeciwko konkretnym niegodziwcom – za korupcję, naruszanie praw człowieka, którzy czynią to zło w Rosji, a sami lubią spędzać urlop w swoich domach na Zachodzie – dodał działacz.
Zaznaczył, że takie zasady wprowadza prawo Magnickiego, o którego wdrożenie na Zachodzie walczyli przez lata razem z Borysem Niemcowem.
Oprócz osób łamiących prawa człowieka należy jednak także sankcjonować osoby finansowo wspierające otoczenie Putina – oligarchów – podkreślił.