
„Nie byłoby Dni Wilna w Gdańsku, gdybym nie wydawał na to pieniędzy i prezydent miasta nie pochodziłby z Wilna, bo pieniędzy zawsze jest za mało. Od 20 lat przywoziliśmy do siebie nauczycieli polskich z Litwy i tak powstał pomysł na Dni Wilna w Gdańsku. Cieszymy się, że po kilku latach negocjacji nasi partnerzy z Wilna, zgodzili się, aby Gdańsk był prezentowany w Wilnie. I już drugi rok z rzędu w Wilnie odbywają się Dni Gdańska” – powiedział zw.lt P. Adamowicz.
Tydzień wcześniej w Gdańsku odbyły się Dni Wilna. P. Adamowicz podkreślił, że w dużym stopniu Dni Wilna mają podłoże sentymentalne, ponieważ sam ma pochodzenie kresowe.
„Mój tata urodził się w Wilnie w 1928 roku. Moja rodzina ze strony mamy ma również kresowe pochodzenie. Pochodzi ze Smargoni, czyli obecnej Białorusi. Większość moich krewnych spędziło swoje życie na kresach. Jesteśmy dziedzicami Wielkiego Księstwa Litewskiego” – oświadczył gospodarz Gdańska.
W przyszłym roku do Gdańska pojedzie mer Wilna.
„Miałem spotkanie z merem Wilna Artūrasem Zuokasem. Rozmawialiśmy o tym, co robimy w Gdańsku, co możemy zrobić w Wilnie. Zaprosiłem mera na przyszły rok do Gdańska, bo w przyszłym roku będziemy otwierali Centrum Solidarności” – poinformował P. Adamowicz.