„Na pytanie, co jest aktualne dla społeczności polskiej, najlepiej chyba odpowiedziałaby ona sama. Oczywiste jednak, że aktualny dla niej powinien być dobrobyt socjalny i gospodarczy. Na przykład, w tych rejonach, w których rządzi AWPL i rzekomo przedstawia interesy tej społeczności, socjalne i gospodarcze wskaźniki wypadają bardzo słabo. Według wskaźników przestępczości rejony solecznicki i wileński są jednymi z przodujących na Litwie. W rejonie wileńskim, w którym w zasadzie powinien działać tak zwany efekt stolicy, w porównaniu z rejonem kowieńskim, kłajpedzkim czy nawet wileńskim zauważalne jest pewne zacofanie. Różne wskaźniki przedsiębiorczości, inwestycji są zauważalnie gorsze. W tej kwestii polska społeczność powinna zapytać swoich przedstawicieli, ile można próbować zmieniać nazwiska zamiast wziąć się za rzeczywiście problematyczne sprawy socjalne i ekonomiczne” – mówił w wywiadzie L. Kasčiūnas.
„Niektórzy mówią, że w ten sposób AWPL chce stworzyć w rejonie zamknięty rezerwat, zamknięty system polityczny i ekonomiczny. Jest przecież zrozumiałe, że przyciągnięcie różnych inwestycji – czy to z Litwy, czy z zagranicy, stworzenie miejsc pracy oznaczałoby, że ci ludzie, którzy zatrudniają się w sektorze prywatnym, stają się niezależni od sfery socjalnej, oświatowej i innych instytucji, kontrolowanych przez samorząd. Nie jest tajemnicą, że stanowiska dyrektorów szkół w rejonach wileńskim, solecznickim są obsadzane z nadania politycznego” – kontynuował politolog.
„W tym momencie odbijamy się od prób utrzymania kontroli w regionie, mobilizowania warstwy narodowej poprzez ubieranie większości kwestii w powłokę napięć narodowościowych, stałe rozmowy o nazwiskach, nazwach miejscowości itd. W zasadzie problem jednak polega na tym, że AWPL nie ma żadnej strategii do zaproponowania tym regionom w kwestii gospodarczej, bo gdyby zacząć rozwiązywać te problemy, nie będzie już można kontrolować tych regionów” – uważa L. Kasčiūnas.