W środę wieczorem w Wileńskim Republikańskim Szpitalu Uniwersyteckim zmarł w wyniku odniesionych obrażeń 36-letni pracownik wileńskiego pogotowia ratunkowego. Lekarz został ranny w poniedziałek, kiedy udzielał pomocy młodemu mężczyźnie, który dotknął przewodu wysokiego napięcia.
Jak poinformowano, w poniedziałek na ulicy V. Kojelavičiaus, na terenie dworca kolejowego, 17-letni chłopiec, po wejściu na dach wagonu, dotknął kabla wysokiego napięcia i doznał porażenia prądem, po czym zapłonęły jego ubrania.
Pracownik karetki pogotowia wspiął się na wagon, aby udzielić pierwszej pomocy ofierze i również został porażony prądem. Po utracie przytomności kierowca spadł z wagonu.
Jest pierwszym pracownikiem stołecznego pogotowia ratunkowego, który zginął ratując osobę przez cały okres po odzyskaniu niepodległości przez Litwę.
„Tragiczne wydarzenie. Aby uratować życie, młody lekarz oddał własne. To bezinteresowne i heroiczne zachowanie, które niestety skończyło się ostatecznym poświęceniem. Składam kondolencje rodzinom zmarłych i całej społeczności pogotowia ratunkowego. Zdarzenie to pokazało, że konieczne jest zwiększenie bezpieczeństwa lekarzy, a zwłaszcza karetek pogotowia – w związku z tym zostaną podjęte odpowiednie działania” – mówi A. Dulkys.