
Protestujący trzymali plakaty z hasłami takimi jak „Nie twórzcie króliczych pułapek”, „Zrównoważony i dostępny transport publiczny”, „Kolejny podatek na ubóstwo?”.
„Myślę, że to bardzo niebezpieczne, zwłaszcza teraz, kiedy mamy już problemy z korkami i ogromny problem ze zmianami klimatycznymi. Musimy jak najwięcej korzystać z transportu publicznego, a jego podwyżka tylko pogłębi te problemy” – powiedział Tadas Jonušas, 22-letni student biorący udział w akcji.
23-letnia Emilia, egzekwująca długi, uważa, że takie decyzje sprawiają, że transport publiczny staje się coraz mniej dostępny.
„Mówi się, że Wilno chce być bardziej ekologiczne, ale podnoszą ceny. Czasami wynajęcie „bolta” i przejazd jest tańsze niż codzienne korzystanie z autobusu” – powiedziała jedna z protestujących.
62-letni Kęstutis Paukštė dodał, że trudno mu żyć z renty inwalidzkiej, a podniesienie cen biletów zmusi go do wydawania jeszcze więcej na transport.
„Muszę jeździć do lekarzy kilka razy w miesiącu, a moje dochody to 600 euro. Jeśli ceny biletów wzrosną, to jak mam żyć?” – zapytał.
Liudmila Novikova, 73-letnia kobieta, przyjechała na protest z Malat, troszcząc się o dobro swojego wnuka.
„Dziś jestem tu głównie z powodu mojego wnuka. Skąd on weźmie pieniądze? Mówi się też o studentach. Takie ceny – oni także chcą żyć, ubierać się, chodzić do sklepu po coś smaczniejszego” – powiedziała w wywiadzie dla agencji BNS.
Redakcja ZW.LT przypomina, że Rada stołecznego samorządu proponuje podniesienie ceny najpopularniejszego biletu jednorazowego (30-minutowego) z 65 centów do 1,25 euro, a bilet 60-minutowy zdrożałby z 90 centów do 1,75 euro.
Cena biletu miesięcznego wzrosłaby o 16 euro i wynosiłaby 45 euro (tylko w dni robocze – 40 euro). Bilet roczny kosztowałby 480 euro, co oznacza wzrost o 170 euro (tylko w dni robocze – 425 euro).
Jeśli zmiany zostaną zatwierdzone, cena biletu jednodniowego wzrośnie do 7,5 euro, a bilet trzydniowy kosztowałby 13,5 euro. Opłata za parking na miejscu „Statyk i wsiądź” wzrosłaby do 1,25 euro. Zdrożałby także bilet roczny dla pasażerów powyżej 80. roku życia, który wynosiłby 10 euro.
Proponowane są również nowe bilety, w tym bilet rodzinny za 3,5 euro oraz bilety dla grup od 10-15 oraz 16-25 osób.
Wszystkie ulgi pozostałyby w mocy zgodnie z obowiązującymi zasadami.
Zgodnie z danymi samorządu, podwyżki miałyby na celu pozyskanie dodatkowych funduszy na poprawę jakości usług transportu publicznego i jego rozwój w stolicy.
Według danych samorządu, w ubiegłym roku z biletów „Judu” pozyskano około 34 mln euro, podczas gdy dotacje z budżetu miasta wyniosły 84 mln euro.
Jeśli rada miasta zatwierdzi zmiany w taryfie, wejdą one w życie 1 lipca.
Ceny biletów w wilnianckim transporcie publicznym nie były podwyższane od 2013 roku.