
Jak poinformował Janusz Dziugiewicz celem wyprawy było przede wszystkim promocja roweru jako formy podróżowania, przypomnienie, że pomiędzy Polska a Litwą nie ma granic, a także upamiętnienie słynnego litewskiego roweru, który w 2004 roku otrzymał prezydent Lech Wałęsa od ministra spraw zagranicznych Litwy Antanasa Valionisa. Był to symboliczny prezent z okazji 10. rocznicy podpisania umowy polsko-litewskiej o ustanowieniu granicy państwowej. Wówczas, podczas podpisania umowy, prezydent Lech Wałęsa powiedział, że nie trzeba rozbudowywać przejść granicznych, bo one wkrótce znikną.
Podczas podróży Janusz Dziugiewicz i Krzysztof Skok spotkali się m.in. z samorządowcami w Reszlu, Gołdapi, Sejnach i Olicie. W Wilnie odwiedzili Samorząd Rejonu Wileńskiego i samorząd stołeczny. W ocenie Janusza Dziugiewicza, te spotkania były jednym z najciekawszych elementów podróży.
Janusz Dziugiewicz zapowiada, że będą czynione starania, by polsko-litewski rajd rowerowy stał się tradycją, i że następny odbędzie się już w przyszłym roku.