Z Barometru Szczęścia korzystali także mieszkańcy innych miast Litwy i świata: Kowna, Kłajpedy, Nowego Jorku, Londynu, Rygi, Tallina.
Zdaniem psychiatry Aušry Deksnytė, wynik 6,1 pkt jest dość dobry, bo, jak wynika z międzynarodowych badań, Litwini nie należą do najszczęśliwszych narodów na świecie. W takich badaniach mieszkańcy Litwy zazwyczaj znajdują się na dole listy.
„Kwestie ekonomiczne nie są podstawowym czynnikiem, decydującym o poczuciu szczęścia. O indeksie szczęścia decyduje psychiczny i fizyczny dobrobyt człowieka – przede wszystkim zdrowie i rodzina” – mówi doktor Aušra Deksnytė.
Psychiatra podkreśla, że każdy człowiek powinien uczyć się żyć dniem dzisiejszym. Często ludzie pogrążają się w myślach o przeszłości albo niepokoją się o przyszłość. Bardzo ważne jest jak najczęściej się uśmiechać, bo wpływa to pozytywnie na własne samopoczucie i na otoczenie – radzi doktor.
Mer Wilna Artūras Zuokas wyraził satysfakcję, że projekt Barometr Szczęścia zainicjowali sami wilnianie. „Cieszy, że Wilno nie tylko pod względem prędkości internetu często wyprzedza Honkong, ale też jako pierwsze wśród miast świata realizuje ten nowoczesny projekt. W Wilnie mieszkają twórczy ludzie i wierzę, że ten projekt pozwoli nam częściej się uśmiechać i stać się jeszcze szczęśliwszym miastem” – powiedział A. Zuokas.
Kampania reklamowa będzie zapraszała wilnian, by za pomocą smartfonów i innych urządzeń skanowali kod QR z linkiem do aplinkacji i rejestrowali swoj nastrój, a wyniki śledzili na bieżącą na telebimach w mieście. Jak podkreślają organizatorzy, Barometr Szczęścia jest projektem społecznym i nie pretenduje do miana badania naukowego. Jego celem jest zachęcić ludzi, by częściej się uśmiechali i dzielili dobrym humorem z otoczeniem.
