Klub Kajman został założony przed 42 laty przez studentów, a jego historia łączy się ściśle z założycielem KWW Wacławem „Kilometrem” Korabiewiczem. ,,Jeszcze jako młody chłopak czytałem wiele książek, m.in. Wacława Korabiewicza. Jedna z nich nazywała się ,,Kajakiem do minaretów” i opisywała podróż, którą autor zorganizował z Wilna do Morza Czarnego. To był dla mnie taki moment, że postanowiłem powtórzyć jego podróż” – w rozmowie z zw.lt powiedział prezes klubu Andrzej ”Metr” Woźniak, który będąc na studiach zebrał grupę zapaleńców i w 1972 roku zorganizował międzynarodowy spływ kajakowy.
,,Udało nam się go zrealizować w połowie – dopłynęliśmy tylko do Belgradu, tam się skończył po prostu czas i pieniądze. Dwa lata później wyruszyliśmy Dunajem z Belgradu i dotarliśmy do Morza Czarnego” – o pierwszym spływie opowiedział Woźniak. Jak dodał, niedługo potem spotkał się z Wacławem Korabiewiczem, który tradycje KWW – przekazywanie lagi, noszenie beretów, nadawanie imion włóczęgom-noworodkom przekazał na Śląsk. ,,Klub przejął wówczas nazwę Akademicki Klub Włóczęgów Kajman” – poinformował prezes Kajmanu.
W latach 90-tych Klub Kajman nawiązał kontakt z KWW, który się wówczas odrodził. Odtąd włóczędzy wspólnie wyruszali na spływy. Od ośmiu lat udział w spływie kajakowym organizowanym przez Kajman bierze wileński włóczęga Daniel Wasilewski. ,,Taki urlop jest bardzo fajny, bo pozwala uciec z miasta i być bliżej natury. Poza tym to są aktywne wakacje. Ludzie, których tu spotykam są dla mnie jak rodzina, a z każdym rokiem jest co raz lepiej” – wytłumaczył Wasilewski, który wraz z 50-osobową grupą płynie rzeką Drwęcą.
Obecnie Klub Kajman organizuje nie tylko spływy kajakowe, ale również wyjazdy w góry, ostatnio klubowicze żaglowali po Morzu Egejskim.