
„Tak są podpisywane umowy między uczelnią a studentami, to znaczy studenci zobowiązują się studiować, a uniwersytet zobowiązuje się w ciągu 4 lat utrzymać grupę” – poinformowała zw.lt Henryka Sokołowska, kierownik Centrum Języka Polskiego, Kultury Polskiej i Dydaktyki Uniwersytetu Edukologicznego. W rozmowie z zw.lt Sokołowska powiedziała, że osobiście nie widziała jeszcze pisma od Ministerstwa Oświaty i Nauki, ponieważ to właśnie ministerstwo miało wydać odpowiednie zezwolenie, jednak jeśli rektorat zgodził się na podpisywanie umów oznacza, że zgoda został uzyskana. Na razie nie wiadomo ile osób będzie liczyła grupa polonistyczna na I roku, ponieważ umowy będą podpisywane również w następnym tygodniu.
„1 września to raczej tylko uroczystości, 4 września będą rozwiązywane wszelki kwestie organizacyjne, natomiast 5 września rozpocznie się właściwa nauka. Wtedy będzie można podać konkretną liczbę studentów” – wyjaśniła Henryka Sokołowska.
W rektoracie zw.lt poinformowano, że na razie umowę podpisały tylko 4 osoby. Nie wykluczone, powiedziano naszemu portalowi, że w ciągu kilku dni mogą być podpisane kolejne umowy, pod warunkiem że osoby będą miały odpowiednie oceny maturalne.
Wcześniej informowaliśmy, że 14 lipca został przerwany nabór na studia polonistyczne na Litewskim Uniwersytecie Edukologicznym. Pracownicy centrum polonistycznego powiedzieli wówczas, że było to dla nich kompletnym zaskoczeniem. Administracja uczelni wytłumaczyła, że kierunek nie cieszył się zainteresowaniem. Jednocześnie poinformowano o wstrzymaniu rekrutacji na jeszcze 64 kierunki studiów na uczelniach litewskich. Jako główny powód takiej decyzji wskazano niskie zainteresowanie określonymi kierunkami.
Po interwencji polskich działaczy na Litwie rekrutacja wkrótce została wznowiona. „Jest to wynik szerokiej interwencji na różnych szczeblach przedstawicieli AWPL-ZChR, Macierzy Szkolnej oraz ZPL, którzy czynami czuwają nad oświatą polską na Litwie. Operatywnie udaremniono podstępną próbę likwidacji polonistyki na Uniwersytecie Pedagogicznym” – napisał w lipcu na Facebooku Jarosław Narkiewicz.