
Od marca, po zakończeniu kadencji dyrektora Kęstutisa Jucevičiusa, służba nie posiada formalnego zwierzchnika.
Już w przyszłym tygodniu minister spraw wewnętrznych zamierza przedstawić kandydaturę Mikulskiego rządowi. „Jest to człowiek pryncypialny, nieprzekupny i zawodowy urzędnik. Myślę, że może zrobić znaczny postęp w walce z szarą strefą, rozkradaniem pieniędzy unijnych, bezprawnym wzbogaceniem się” – tak kandydaturę Mikulskiego określił szef MSW.
Dotychczas Antoni Mikulski pełni funkcję zastępcy naczelnika Głównego Komisariatu Policji Okręgu Wileńskiego.
„W dzieciństwie marzyłem, żeby zostać wojskowym. Ale już później, będąc w 11 klasie zrozumiałem, że jednak chcę zostać policjantem. Uczyłem się w Średniej Szkole nr. 11, obecnie gimnazjum im. Adama Mickiewicza. Ale, niestety, i tak musiałem odbyć służbę wojskową, bo wtedy to było obowiązkowe. Po wojsku od razu wstąpiłem do policji. Chociaż muszę przyznać, że myślałem też o prawie, ale chociaż szkołę skończyłem bardzo dobrze, to byłem realistą i wiedziałem, że na uniwersytet, na prawo, nie wstąpię. W tamte czasy to było prawie niemożliwe. Więc zacząłem pracować wtedy w milicji zwykłym szeregowym, ale chciałem iść dalej” – powiedział w 2015 r. w wywiadzie z „Kurierem Wileńskim” Mikulski.
Mikulski podkreślał, że nigdy nie odczuwał dyskryminacji na tle narodowościowym. „Nigdy mi to nie przeszkadzało. O tym bardzo dużo się mówi, że Polak, że uciskają. My żyjemy w normalnym, demokratycznym państwie. Jesteśmy nie Polakami na Litwie, ale jesteśmy litewskimi Polakami. Jeżeli ktoś z młodzieży chce zrobić karierę i jest Polakiem i myśli, że mu to zaszkodzi, zapewniam że to nieprawda. Wielu Polaków pracuje u nas w policji i robi karierę. W każdej pracy liczą się przede wszystkim kompetencje zawodowe, a nie narodowość pracownika. Narodowość w robieniu kariery nie ma żadnego znaczenia” – dodał w tym samym wywiadzie Antoni Mikuslki, kandydat na szefa FNTT oraz zastępcą naczelnika Głównego Komisariatu Policji Okręgu Wileńskiego.