Świąteczna parada przeszła ulicami Wilna: Aleją Giedymina przez plac Katedralny, ulicą Zamkową i Wielką do Ostrej Bramy, gdzie przy cudownym obrazie Matki Boskiej Ostrobramskiej o godz. 13.30 rozpoczęła się msza św. celebrowana przez ks. Józefa Aszkiełowicza i kapłanów Wileńszczyzny.
W pochodzie udział wzięli zagraniczni goście polonijni, członkowie oddziałów ZPL, politycy AWPL, przedstawiciele polskich organizacji społeczno-kulturalnych, a także korpus dyplomatyczny Ambasady RP na Litwie.
,,Dzisiejszy dzień pokazuje, że czujemy się Polakami, że Polacy na Litwie mają świadomość tego, że Polakami są i ta świadomość przeradza się w pewne poczucie szczególnej jedności. Taki dzień, jak Dzień Polonii i Polaków za Granicą jest doskonałą okazją do tego, żeby pokazać, iż być Polakiem to jest ogromna odpowiedzialność. Polak w Polsce ma na pewno prościej, ale Polak za granicą to jest wyzwanie związane z poczuciem tożsamości, przywiązaniem do miejsca w którym się żyje” – powiedział zw.lt uczestniczący w pochodzie ambasador RP Jarosław Czubiński.
Prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej Franciszek Spula nie krył swojego zadowolenia oraz wzruszenia. ,,Cieszę się, że na Litwie tyle ludzi bierze udział w uroczystości, która nas łączy. Nieważne czy jesteśmy za oceanem, czy nie – jesteśmy Polakami” – powiedział polonijny działacz w USA.
Prezes ZPL Michał Mackiewicz w rozmowie z zw.lt podkreślił z kolei, że demonstracja polskości raz na kilka lat dobrze świadczy o Polakach. ,,Wyjście raz na trzy lata, pokazanie siebie, poczucie się dumnym, wplecenie biało-czerwonego kwiatka w ten wieniec wielokulturowej Litwy jest w pewnym sensie urozmaiceniem litewskiej kultury” – zauważył Mackiewicz.
,,Uważam, że marsz jest świetną promocją polskości, pokazuje obecność Polaków w Wilnie, pozwala się w pewnym sensie także policzyć pokazać mobilizację środowiska dla ważnych dla niego inicjatyw. Nie mogę jednak jako osoba z zewnątrz zrozumieć, dlaczego takie wydarzenie nie ma charakteru cyklicznego. Nie rozumiem również, dlaczego informacje o imprezach towarzyszących marszowi pojawiają się w ostatniej chwili, przez co wiele osób nie ma możliwości się o nich dowiedzieć” – powiedział zw.lt publicysta i ekspert energetyczny z Polski Piotr Maciążek oraz dodał, że polskość powinna być atrakcyjna. „Uważam, że polskość, aby przetrwać na Wileńszczyznie, musi być sexy. Niestety robienie z marszu głównie widowiska nastawionego na folklor jest błędem. Litewscy Polacy muszą pokazywać się jako mniejszość nowoczesna” – dodał Maciążek.
Pochód urozmaicają muzycy i tancerki z orkiestry dętej „Trimitas”, a uczestnicy pochodu nie ukrywają dobrych nastrojów. ,,Cudowny dzień, ale też i atmosfera. Cieszymy się, że tutaj jesteśmy. Dusza się raduje” – powiedziała Franciszka Abramowicz z oddziału kowieńskiego ZPL. ,,Miło, że tyle nas tu jest. Jesteśmy dumni z bycia Polakami mieszkającymi na Litwie” – dodał Edmund z solecznickiego oddziału ZPL.
Uczestnicy pochodu w rozmowie z zw.lt mówili, że spotykają się z wyrazami sympatii przechodniów. ,,Ogólnie panuje bardzo dobry nastrój. Jest spokojnie. Czuć jedność. Miło,że jest takie wydarzenie. W pochodzie uczestniczyliśmy również trzy lata temu” – podzieliła się wrażeniami Bożena Sosnowska, która wspólnie z aktorami Polskiego Teatru w Wilnie bierze udział w pochodzie. ,,Jestem tu dzisiaj, bo chcę manifestować swoją polskość mieście, w którym mieszkam. Nie wstydzę się tego i zachęcam do tej manifestacji również harcerzy Wileńskiego Hufca Maryi, bo dla nas patriotyzm to ważna sprawa” – dodał harcerz Łukasz Kamiński.
Zapytany o wrażania z pochodu jeden z członków Polskiego Klubu Dyskusyjnego Aleksander Radczenko podkreślił, że taka inicjatywa powinna się odbywać każdego roku, wtedy stanie się tradycją. ,„To fajna impreza, piękna inicjatywa i dlatego warto tu być. Sądzę jednak, że powinna się odbywać nie raz na trzy lata, ale co roku. Powinna stać się tradycją, tylko wtedy będzie miała sens. Pozwoliłoby to jednocześnie wyeliminować wszystkie podejrzenia o przedwyborczość czy upolitycznienie. Żeby polskość na Wileńszczyźnie przetrwała, musi być widzialna. Musimy widzieć siebie nawzajem i nie na wiecach czy strajkach, a właśnie na takich przemarszach” – powiedział.
„Pochód jest manifestacją swojej tożsamości narodowej, dumy i jedności ze swoimi rodakami. To jest coś pięknego. Spotkaliśmy się z bardzo pozytywną reakcją mieszkańców Wilna, którzy życzyli nam wszystkiego dobrego, machali, pozdrawiali” – podkreśliła dr Elżbieta Kuzborska, sekretarz naukowy Stowarzyszenia Naukowców Polaków Litwy.
„Swoją obecnością raz jeszcze chcę potwierdzić, że tutaj jest również ojczyzna Polaków. Ta nasza ziemia wileńska wychowała wielu Polaków i o tym świadczy dzisiejszy pochód” – powiedziała zw.lt znana wileńska dziennikarka Krystyna Adamowicz, który była na każdym marszu z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą w Wilnie. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Medycznego na Litwie Dariusz Żybort dodał z kolei, że w taki dzień, jak dzisiaj nie może usiedzieć w domu. ,,W tym roku mamy piękny program. Nie tylko pochód, ale również msza i koncert (…) Atmosfera jest świąteczna, bo każdy przyszedł z własnej woli i fajnie, że tak licznie ludzie się zebrali” – oświadczył Żybort.