Polacy na Litwie: „Mamy się czym szczycić!”

„Cechą charakterystyczną społeczności polskiej na Litwie jest zorganizowanie i potrzeba jednoczenia się“- w Dniu Polonii į Polaków za granicą mówi przewodniczący Związku Polaków na Litwie Michał Mackiewicz. Z kolei publicysta litewski Rimvydas Valatka w rozmowie z zw.lt zauważa, że statystyczny Litwin wie o współobywatelach Polakach mniej niż o życiu na Marsie. Co o nas mówią fakty, jak nas widzą inni, i jak postrzegamy sami siebie?

Małgorzata Kozicz
Polacy na Litwie: „Mamy się czym szczycić!”

„Jest o nas głośno, jesteśmy stawiani za przykład 20 milionom Polaków mieszkających poza granicami Polski. Jako jedynym na świecie, udało się nam włączyć do współrządzenia krajem, mamy swojego ministra, wiceministrów, urzędników państwowych, dominujemy lub wchodzimy w skład większości rządzącej w radach czterech samorządów” – wymienia Michał Mackiewicz, przewodniczący Związku Polaków na Litwie, poseł na Sejm RL.

Jego zdaniem, cechą charakterystyczną społeczności polskiej na Litwie jest zorganizowanie i potrzeba jednoczenia się.

„Na Wileńszczyźnie mamy zarówno tak duże organizacje jak ZPL, ale też „kanapowe” stowarzyszenia liczące po 10 osób, bo ludzie mają potrzebę działania. Cokolwiek robią, robią to z całkowitym oddaniem, poświęceniem, bezinteresownie i z serca. Stąd szkolnictwo polskie, organizacje społeczne, teatry, kilkadziesiąt zespołów folklorystycznych. Dzisiaj możemy się tym szczycić. Nie powinniśmy mieć kompleksu niższości, na pewno nie jesteśmy gorsi od innych, a od niektórych nawet lepsi” – uważa M. Mackiewicz.

Bogdan Borusewicz, marszałek Senatu RP, również podkreśla zdolność litewskich Polaków do konsolidacji.

 Polaków jest za mało, by mogli wieść o sobie donieść do wszystkich Litwinów. Sami Litwini powinni mieć potrzebę zrozumienia, czym jest ich państwo, jakie narody, jacy ludzie tu mieszkają

„Polacy na Litwie są dobrze zorganizowani. W tej chwili mają rzeczywisty wpływ na litewską politykę i ten wpływ należy utrzymać. AWPL jest dziś częścią  litewskiego rządu, dlatego nie może już wskazywać, że od rozwiązywania problemów Polaków na Litwie jest rząd polski. My możemy mówić, apelować, jeżeli natomiast jakikolwiek  problem się pojawia, musi go rozwiązywać państwo, którego nasi rodacy są obywatelami. AWPL wchodząc w skład rządu litewskiego wzięła na siebie odpowiedzialność za rozwiązywanie problemów” – uważa B. Borusewicz.

„Trzeba rozmawiać ze wszystkimi, nawet z tymi, których się uznaje za przeciwników. Dialog jest potrzebny po to, by się nawzajem zrozumieć. Często negatywny stosunek niektórych ugrupowań do Polaków wynika z niezrozumienia, problemów, kompleksów” – dodaje marszałek.

Polacy są z Marsa?

Opinię tę potwierdza Rimvydas Valatka, litewski publicysta, redaktor naczelny tygodnika „15min”, członek polsko-litewskiego Forum Dialogu i Współpracy im. Jerzego Giedroycia.

„Czasami wydaje mi się, że Litwini wiedzą o Polakach na Litwie mniej, niż o życiu na Marsie. Nie może być inaczej, bo nie licząc Wilna i Wileńszczyzny, statystyczny mieszkaniec Litwy nie ma żadnej możliwości dowiedzieć się czegokolwiek o litewskich Polakach. Ludzie romantyzują historię, tworzą swoje wyobrażenia na podstawie wypowiedzi takich działaczy jak Gintaras Songaila czy Romualdas Ozolas oraz oświadczeń Waldemara Tomaszewskiego. Litwini nie znają i nie chcą poznać swoich współobywateli Polaków, a władza ich do tego nie zachęca. Polaków jest za mało, by mogli wieść o sobie donieść do wszystkich Litwinów. Sami Litwini powinni mieć potrzebę zrozumienia, czym jest ich państwo, jakie narody, jacy ludzie tu mieszkają” – rozważa R. Valatka.

Zdaniem publicysty, jednym ze sposobów na wzajemne porozumienie byłoby nauczanie języka polskiego w szkołach litewskich. „Dziwię się, że praktycznie we wszystkich szkołach pozostawiliśmy język rosyjski i w żadnej nie wprowadziliśmy języka polskiego. Jest to rzecz absolutnie niewybaczalna. Wynikają stąd problemy zarówno kulturalne, jak i ideologiczne czy polityczne. Znajomość języka polskiego od razu zlikwidowałaby większość barier wynikających z niewiedzy” – mówi Rimvydas Valatka.

„Gdyby każdy Litwin wybrał się na Wileńszczyznę, porozmawiał z tamtejszymi ludźmi, bardzo szybko by się przekonał, że nie ma między nami żadnej różnicy, tylko jedni rozmawiają w domach po polsku, a inni po litewsku” – dodaje dziennikarz.

Polak statystyczny

Cyfry są wymowne: Według danych spisu powszechnego z roku 2011 Polaków jest coraz mniej. Obecnie na Litwie mieszka 200 317 tys. Polaków, czyli o 34 672 osoby mniej niż przed dekadą.

Bogusław Grużewski, dyrektor litewskiego Instytutu Pracy i Badań Socjalnych (Darbo ir socialinių tyrimų institutas) uspokaja: Zachowania demograficzne Polaków na Litwie nie odbiegają od ogólnych tendencji socjologicznych całej Litwy. Ubywa mieszkańców kraju, odpowiednio zmniejsza się liczebność różnych grup narodowościowych. Podstawowe przyczyny są dwie: emigracja oraz zmniejszający się przyrost naturalny.

Wartości narodowe są ważne, należy je jednak pojmować w kontekście polityki państwowej. Natomiast w kontekście rozwoju społecznego, zwłaszcza na poziomie indywidualnym, te wartości tracą na znaczeniu. Ludzie bardziej dbają o potrzeby dnia powszedniego

„Jednym z czynników zmniejszania się liczby Polaków na Litwie może być także zmiana poczucia tożsamości. Na przykład z powodu zawierania małżeństw mieszanych, dzieci urodzone w takich związkach, nie zawsze określają się jako Polacy. Ten element jest jednak najmniej decydujący” – mówi B. Grużewski.

Według socjologa, nie przeprowadzono dotychczas szczegółowych badań dotyczących społeczności polskiej na Litwie, można jednak wyłonić niektóre dane charakterystyczne dla tej grupy mieszkańców.

Tradycyjnie w okresie powojennym mniejszość polska dominowała na terenach wiejskich. Dziś liczby te ulegają zmianie – według danych ostatniego spisu powszechnego więcej Polaków mieszka w mieście (117 506 osób) niż na wsi (82 811 osób).

Wzrasta poziom wykształcenia Polaków. Na 1000 Polaków jest obecnie 138 osób z wyższym wykształceniem (wcześniej było ich 63). Na tle ogólnolitewskich danych Polacy wypadają jednak blado – średnia krajowa wynosi obecnie 212 ludzi z wyższym wykształceniem na 1000 mieszkańców.

Polska społeczność jest starsza niż społeczeństwo litewskie. Najliczniejszą grupę wiekową wśród Polaków na Litwie stanowią osoby w wieku 40-59 lat (30,2 proc. wszystkich Polaków).

Wśród Polaków wysoki jest poziom religijności – 88,6 proc. osób narodowości polskiej określiło siebie jako katolików.

„Język, wiara i tradycje to ważne czynniki samookreślenia litewskich Polaków. Zachodzą jednak zmiany, bo młode pokolenie coraz bardziej ulega trendom globalizacji, postrzega świat jako całość. Wartości narodowe są ważne, należy je jednak pojmować w kontekście polityki państwowej. Natomiast w kontekście rozwoju społecznego, zwłaszcza na poziomie indywidualnym, te wartości tracą na znaczeniu. Ludzie bardziej dbają o potrzeby dnia powszedniego, a świat wolnorynkowy sprzyja inwestowaniu w siebie, budowaniu kariery. Z drugiej strony, trendy rozwoju globalnego nie są sprzeczne z trendem rozwoju narodowego. Po prostu człowiek, który dba o wartości narodowe, ma więcej zobowiązań” – podsumowuje B. Grużewski.

„Piszę bez akcentu”

Przykłady Polaków, którzy odnieśli sukces i są znani w społeczeństwie litewskim świadczą o tym, że większość z nich podejmuje się „zobowiązań”, które niesie za sobą samoidentyfikacja narodowa. Mimo, że funkcjonują w społeczeństwie wielokulturowym, narodowość pozostaje dla nich istotna.

Katarzyna Niemyćko, piosenkarka, która robi ostatnio zawrotną karierę w litewskim show-biznesie, nigdy nie ukrywa swego pochodzenia.

„Nie wstydzę się swoich korzeni, one dodają mi sił. Niektórzy mówili mi, że o swojej narodowości warto niekiedy przemilczeć, nie należy tego podkreślać. Dla mnie jednak moje pochodzenie jest ważne i nie mówię o tym po to, żeby kogoś skłócić, czy pogodzić” – opowiada K. Niemyćko.

„Gdy przed 13 laty przyszedłem na służbę państwową, oczywiście istniały u szefów-Litwinów obawy związane nie z narodowością, tylko ze znajomością języka litewskiego u miejscowych Polaków. Pamiętam, że wówczas podczas konkursu ktoś z komisji zapytał mnie: „Wie Pan, mówi Pan po litewsku jednak z akcentem, a jak Pan pisze?” Odpowiedziałem: „Piszę bez akcentu”… Dziś tych obaw już nie zauważam” – mówi Aleksander Radczenko, wicedyrektor Departamentu Prawa Kancelarii Rządu RL.

„Czasami z powodu tego, że jestem Polką, czuję się bardziej wyróżniona z tłumu. Narodowość ma znaczenie zawsze i wszędzie, jest to jeden z podstawowych czynników w formowaniu tożsamości osoby, jednostki społecznej, obywatela kosmopolitycznego świata. Na co dzień jednak wolę nie podkreślać swojej narodowości, co wcale nie czyni mnie mniej dumną ze swojego pochodzenia niż ci, którzy ostentancyjnie drą na sobie koszule „za polskość”” – podkreśla Ewa Baliul, projektantka, laureatka prestiżowego festiwalu mody „Mados infekcija”.

Jakie miejsce w tym kontekście zajmują problemy, których długa lista wymieniana jest codziennie w mediach polskich, na arenie politycznej i w zwykłych rozmowach rodaków? Elżbieta Kuzborska, wykładowczyni Filii Uniwersytetu w Białymstoku w Wilnie, podsumowuje:

„Bycie Polakiem na Litwie  szczególnie w kontekście trwających obecnie debat politycznych i prawnych nad przyszłymi rozwiązaniami legislacyjnymi dotyczącymi ochrony praw mniejszości narodowych w państwie, jest – żartobliwie podchodząc do tematu – interesującym przeżyciem. Jestem niezmiernie ciekawa rozwoju wydarzeń w tej mierze i mam głęboką nadzieję, że roztropność elit rządzących już niedługo doprowadzi do tego, że wszyscy odetchniemy z ulgą”.

PODCASTY I GALERIE