
Wielu uważa, iż bycie pokornym za przykładem Jezusa, to nie buntowanie się, gdy ktoś nas poniża, gardzi nami, lub manipuluje, gdyż tak Bóg chce. Natomiast tak pojmowana pokora nie ma nic wspólnego z postacią Jezusa. Ponieważ pokora Jezusa, to przede wszystkim poddanie się woli Ojca: ,,Oto przychodzę, aby spełnić Twoją wolę” (Hbr 10,9). Jednak nawet woli Ojca Jezus nie przyjmuje bezdyskusyjnie, bezmyślnie. Gdy jest pojmany w ogrodzie Oliwnym przybyłym robi ostre wyrzuty: ,,Wyszliście z mieczami i kijami jak na zbójcę” (Mt 26,55 ). Jeszcze bardziej wymowna scena rozgrywa się przed Sanhedrynem, gdy został spoliczkowany nie nadstawia od razu drugiego policzka lecz mówi: ,,Jeżeli źle powiedziałem, udowodnj, co było złego! A jeżeli dobrze, to dlaczego mnie bijesz” (J18,23 ).
A więc błędnego pojęcia pokory, Jezus musiał milczeć, ale niesprawiedliwie spoliczkowany pyta: ,, Dlaczego mnie bijesz?”.
Uderzenie bowiem w twarz jest jednym z najbardziej upokarzających gestów, gest poniżenia człowieka oraz podeptanie jego godności osobistej. W ten sposób Chrystus daje nam lekcję doskonałej i autentycznej pokory, która nie pozwala poniżać, dyskryminować, czy zniewolić nikogo ani też siebie, ani kogoś drugiego. Pokora przeżywana jako dojrzała, ma nawet być narzędziem ochrony siebie i swojej godności osobistej.
A więc rozważnie powtarzajmy: ,,Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serca nasze według serca Twego”.