Z podobną sytuacją spotkała się nasza czytelniczka, która spacerowała w dzielnicy Żyrmunai z psem. Po pewnym czasie podjechał do niej mercedes klasy E na duńskich tablicach rejestracyjnych, w którym siedziało dwóch mężczyzn o ciemnej karnacji. Mężczyźni przywitali się po polsku i byli dobrze ubrani.
„Zapytali, czy rozmawiam po polsku, ponieważ szukają rodaków. Odpowiedziałam, że tak. Przedstawili się, że są przedstawicielami producenta garnków Zepter w Polsce. Na Litwie byli na targach i obecnie jadą na Białoruś. Zaproponowali, żebym kupiła oryginalny zestaw naczyń firmy Zepter za śmieszną cenę, którego rzeczywista wartość wynosi ok. 1000 euro. Wyjaśnili, że potrzebują pieniędzy na paliwo, a zestaw nie potrzebują, bo na granicy im i tak zabiorą. Odpowiedziałam, że nie mam przy sobie pieniędzy. Odjechali” – opowiedziała zw.lt Julia Darjina.
Czytelniczka dodała, że „handlarze” chociaż rozmawiali po polsku, to mieli ewidentny akcent.
O fałszywych przedstawicielach firmy Zepter litewskie media piszą od kilku lat. Jak pisze portal valstietis.lt, w 2012 r. byli na tyle znani w stolicy, że musieli się przenieść na prowincję. Scenariusz transakcji jest zawsze podobny: oferują zestaw garnków Zepter za minimalną cenę, później jednak okazuje się, że nabyta rzecz nie ma nic wspólnego z austriacką firmą.
Niektórzy nabywcy twierdzą, że po kilku gotowaniach w rondlu odpada nawet dno.