Miłość do Wilna zapisana na kartach kalendarza
Szymański mieszka w Wilnie od siedmiu lat, ale jego pasja do miasta i jego historii zaczęła się jeszcze wcześniej. Kolekcjonuje stare pocztówki, monety i banknoty, a z czasem zrodził się pomysł na stworzenie kalendarza, który pozwoli mieszkańcom spojrzeć na Wilno z innej perspektywy. Jak sam mówi, „wszystkim nam się wydaje, że miejsce, w którym mieszkamy, jest nasze na zawsze. Ale przecież odziedziczyliśmy je po innych, którzy tu byli przed nami”.
Kalendarz Wileński to projekt wyjątkowy, ponieważ bazuje na oryginalnych, starych pocztówkach, które Szymański samodzielnie zdobywa. Nie korzysta z archiwów cyfrowych, lecz opiera się na własnej kolekcji, co nadaje jego pracy autentyczność. Niektóre z tych unikatowych pocztówek kosztowały go nawet 240 euro – tyle zapłacił za najdroższy egzemplarz w swojej kolekcji.
Pasja, a nie biznes
Choć dla wielu mogłoby się wydawać, że wydawanie takiego kalendarza to świetny biznes, Szymański z uśmiechem odpiera te zarzuty. Dla niego to przede wszystkim pasja, a nie sposób na zarobek. Jak przyznaje, „to jest moja czysta, stricte pasja. I co tu mówić?”. Prace nad kolejną edycją trwają praktycznie cały rok, a największym wyzwaniem jest to, by każda edycja była inna i nie powielała wcześniejszych pomysłów.
Gdzie zdobyć kalendarz?
Mimo że rok trwa już od kilku miesięcy, zainteresowanie Kalendarzem Wileńskim nie maleje. Można go zdobyć poprzez kontakt z Radiem znad Wilii lub bezpośrednio na facebookowej grupie „Kalendarz Wileński”, gdzie autor chętnie odpowiada na wszystkie pytania.
Piotr Szymański swoją działalnością udowadnia, że historia może być fascynująca i że warto pielęgnować pamięć o przeszłości. Dzięki niemu wielu mieszkańców Wilna ma szansę spojrzeć na swoje miasto z zupełnie nowej perspektywy – przez pryzmat dawnych pocztówek i nieznanych opowieści.
