
„W sowieckiej części Antokolskiego cmentarza znajduje się sześć granitowych rzeźb, w dodatek jedna z nich z karabinem. Sprawdziliśmy, że na razie ten zespół rzeźb jest chroniony na Litwie jako dziedzictwo kulturowe wraz z przyległymi grobami żołnierzy radzieckich. Oczywiście, nie będziemy dotykać nagrobków, ale zainicjuję usunięcie rzeźb tego zespołu – nikt pod nimi nie jest pochowany, a sowiecki zwyczaj zamieniania cmentarzy w pomniki ideologicznych idoli jest odrażające” – napisał mer Wilna na swoim koncie na Facebooku.
Według R. Šimašiusa, gdyby Ministerstwo Dziedzictwa Kulturowego wydało
pozwolenie, rzeźby musiałyby zostać przeniesione do parku Gruta.
„Ta operacja oczyszczania wymaga oddzielenia rzeźb w rejestrze zabytków od części nagrobków – w tej sprawie już skontaktowaliśmy się z Departamentem Dziedzictwa Kulturowego. „Jeśli dostaniemy pozwolenie, Park Gruta zostanie uzupełniony sześcioma nowymi sowieckimi rzeźbami z granitu” – dodał mer Wilna.
Mer Wilna zwraca również uwagę na fakt, że obecnie w pobliżu Antokolskiego cmentarza powstają stoiska informujące o przeznaczeniu cmentarza.
„Jeżeli odwiedzicie sowiecką część cmentarza na Antokolu, poczujecie się jak w alternatywnej rzeczywistości – okupujący żołnierze nazywani są tam bohaterami i partyzantami. W wielu krajach powszechną praktyką jest nie dotykanie takich nagrobków. Również ich nie tkniemy, ale aby obraz historyczny był obiektywny, właśnie w tej chwili budujemy stoisko
informacyjne, które pozwoli mieszkańcom Wilna i turystom zrozumieć, jakie i czyje są tu groby” – pisał R. Šimašius.
Po tym, jak na Litwie publicznie pojawiły się wezwania do usunięcia pomników wychwalających czasy sowieckie, inicjatywę przejęli zarówno merowie, jak i parlamentarzyści – w tej chwili, członkowie sejmu przygotowują ustawę o desowietyzacji.
Na podst. BNS/ madeinvilnius.lt