Ostatni dzwonek w Syrokomlówce. H. Marcinkiewicz: Nie rankingi są najważniejsze, najważniejsze –  jakim człowiek opuszcza szkolne mury

Takiego zakończenia roku szkolnego jeszcze nie było. Bez uroczystości w szkołach, z pożegnaniem w sieci albo msze święte w kameralnym gronie. Ostrożne uściski, emocje, łzy wzruszenia i uświadomienie sobie, w jak nietypowej sytuacji się znaleźliśmy, bo zakończenie roku szkolnego przez maturzystów zawsze było obchodzone hucznie. Z Heleną Marcinkiewicz, p.o. dyrektora Gimnazjum im. Wł. Syrokomli rozmawiamy o tym, w jakiej kondycji jest polska szkoła i jak się zmieniała na przestrzeni lat. 

Renata Butkiewicz
Ostatni dzwonek w Syrokomlówce. H. Marcinkiewicz: Nie rankingi są najważniejsze, najważniejsze –  jakim człowiek opuszcza szkolne mury

Fot. Roman Niedźwiecki

Okazją do symbolicznego pożegnania dla maturzystów Gimnazjum im. Wł. Syrokomli była msza św. w wileńskim kościele św. Rafała Archanioła. ,,Cieszymy się, że mogliśmy się spotkać z naszymi uczniami, bo bardzo za  nimi tęsknimy. Ten rok szkolny był trudny dla maturzystów, bo mieli wiele niepewności, czy matura się odbędzie, w jaki sposób będą ją składali. To też wyzwanie dla nas, nauczycieli, jak bezpiecznie zorganizować egzaminy. Do matury przystąpi 56 uczniów. W gimnazjum będą dwa wejścia, będziemy sprawdzali deklaracje o zdrowiu, dokumenty. Maturzyście zmienili swoje plany, bo studia za granicą stanęły pod znakiem zapytania. Więcej osób chce zostać na Litwie” – mówi Helena Marcinkiewicz p.o. dyrektora Gimnazjum im. Wł. Syrokomli. 

Helena MarcinkiewiczFot. Roman Niedźwiecki

H. Marcinkiewicz przyznaje, że polska szkoła na Litwie jest w dość niełatwej sytuacji, zresztą  jak inne szkoły na Litwie. Na to ujemnie wpływa ciągle zmieniająca się polityka oświatowa. Wprowadzenie modelu etatowego wynagrodzenia nauczycieli nie sprawdziło się. Nauczyciele są przemęczeni, wiele czasu spędzają nad papierkową robotą. Atmosfera w szkołach nie jest dobra. A jeżeli mówimy o różnicy pomiędzy polską szkołą a litewską? ,,Różnica jest ogromna. Przyjmujemy do szkoły każdego ucznia, który do nas się zwraca, nie zważając na to, czy dziecko ma problemy, specjalne potrzeby. Każdemu staramy się dać szansę na sukces. Tymczasem dużo jest litewskich szkół, gdzie odbywają się egzaminy wstępne i gdzie start jest inny. Polska szkoła daje wartość, tradycję, kulturę. Nie rankingi są najważniejsze, najważniejsze –  jakim człowiek opuszcza szkolne mury” – dodaje. 

Fot. Roman Niedźwiecki

Czego najbardziej potrzebuje polska szkoła?

,,Jak i wszystkie szkoły – żeby był podniesiony prestiż nauczyciela. Żeby do polskich szkół przyszła wykształcona młoda kadra, która kocha dzieci, chce pracować, a nie jest tajemnicą, że na studia pedagogiczne wstępowali uczniowie, którzy mieli dość niską średnią ocenę. Poza tym muszą być zmienione ramy programowe kształcenia. W rankingach polskie szkoły wypadają tak źle, ponieważ mamy ujednolicony program nauczania języka litewskiego. Uczymy się z tych samych podręczników w pierwszej klasie jak uczniowie w litewskich szkołach, nie ma metodyki nauczania języka nieojczystego. Nauczyciele są wypaleni, brakuje wolnego czasu. Jednak cieszymy się, że mamy nowe współczesne podręczniki w języku polskim” – mówi H. Marcinkiewicz.

Pomoc Polski umożliwia dalszy rozwój polskich szkół oraz kształcenie dzieci na wysokim poziomie. ,, Będziemy mieli nowe podręczniki w języku polskim dla klas 1, 2, 3 i 4. Również będą podręczniki dla klas 9-10. Polska bardzo pomaga pod tym względem. Również podczas zdalnego nauczania mieliśmy dostęp do podręczników cyfrowych. Polska szkoła na Litwie jest dość współczesna i ciągle się zmienia na lepsze. Oprócz nowoczesnego kształcenia, w szkołach odbywają się renowacje” – dodaje.

Fot. Roman Niedźwiecki

Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat, szkoła na Litwie przeszła ogromne zmiany – od szkoły autorytarnej do demokratycznej. Jest teraz oparta na całkiem innych relacjach nauczyciel – dziecko – rodzice niż kiedyś. Szkoła nie tylko przekazuje wiedzę, ale rozwija umiejętności i kompetencje.

,,Zarządzanie się zmienia, bo teraz najwyższym organem jest rada gimnazjum, w skład której wchodzą i nauczyciele, i uczniowie, i rodzice. Mamy bardzo aktywny samorząd uczniowski, czego kiedyś nie było. Nauczanie się też zmieniło. Dawniej nauczyciel był podstawowym źródłem wiedzy, a teraz nauczyciel raczej występuje w roli konsultanta, bo uczniowie zawdzięczając współczesnej technologii, mają wiele informacji, czasem nawet więcej niż nauczyciele. Kiedyś nie mieliśmy tylu zajęć pozalekcyjnych, a tylko Wilenkę, która już za dwa lata będzie obchodziła 50-lecie. A teraz  rodzice dodatkowo mogą korzystać z koszyczka kształcenia pozalekcyjnego, które wynosi 15 euro. Kółka pozalekcyjne rozwijają zainteresowania dziecka, ale we wszystkim trzeba znać miarę, bo dziecko powinno mieć czas na przygotowanie się do lekcji, mieć czas na odpoczynek, zabawę, a co najważniejsze – na bycie razem z rodzicami, na rozmowy z nimi, czego bardzo dzieciom brakuje” – mówi H. Marcinkiewicz.

Jak zauważa dyrektor szkoły, w czasie kwarantanny, kiedy rodzice więcej czasu spędzają w domu, mają czas na obserwację własnego dziecka i wreszcie widzą, jakie ich dziecko jest naprawdę, bo nic nie może zamienić emocjonalnego kontaktu dziecka i rodziców.

,,Jeśli już mówimy o tym, jak szkoła się zmieniła na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci, z utęsknieniem wspominam wolny czas, który mogliśmy poświęcić na wypady do teatru, na koncerty, do kina, a przede wszystkim tęsknię za tym ogromnym szacunkiem do nauczyciela, który był w tamtych czasach” – zaznaczyła H. Marcinkiewicz.

 Wszystkim tegorocznym absolwentom życzymy sukcesów na maturze i śmiałych życiowych marzeń!

PODCASTY I GALERIE