„Naszą produkcję można zobaczyć w wielu miastach Litwy. Bardzo przyjemnie jest kiedy przyjeżdżasz do jakiegoś miasta i widzisz swoją robotę. Współpracujemy też z polskimi organizacjami. Odnawiamy nagrobki polskich żołnierzy. Mamy ustanowić pomnik powstańcom styczniowym w Ejszyszkach” – powiedział w rozmowie z zw.lt Andrzej Orłowski. Produkcja z kamienia naturalnego jest zazwyczaj droższa od wyrobów z materiałów sztucznych, ale A. Orłowski jest przekonany, że warto w to inwestować, bo jest to tworzywo bardziej stałe, naturalne i solidne: „Teraz kiedy świat stoi otworem i ceny stały się bardziej konkurencyjne, to już nie jest produkcja tylko dla osób bardzo bogatych”.
Pracujemy przede wszystkim na rynku litewskim
Oficjalnie spółka powstała w roku 1994. Założycielem był słynny wileński rzeźbiarz Žybartas Šiukšta (od imienia też nazwa firmy przyp. red.), który miał smykałkę nie tylko do obróbki kamienia, ale również do interesów. Projektem zaciekawili się zagraniczni inwestorzy i część udziałów wykupił szwedzki koncern. Niestety na początku XXI w. założyciel zginął tragicznie w wypadku.
„Generalnie mamy kilka dziedzin działalności. Žybartuva zaczynała, jako dostarczyciel surowca, czyli importowaliśmy kamienie, bloki i sprzedawaliśmy je dla innych firm. 14 lat temu, już jako firma litewsko–szwedzka, Žybartuva tutaj (w Białej Wace – przyp. red.) wykupiła pomieszczenie, zainwestowano w urządzenia do obróbki kamienia. Firma zaczęła się specjalizować w produkcji nagrobków” – wyjaśnił sytuację A. Orłowski.
„Dzisiaj już robimy z granitu czy marmuru nie tylko nagrobki, ale również stoły kuchenne, kominki, podłogę, parapety, wykładamy kostkę granitową, czyli wszystko do domów indywidualnych. Zajmujemy się również importem gotowych produktów, czyli płyt, płytek oraz kostki granitowej pod duże projekty budowlane: place miejskie, parki.” – dodał dyrektor spółki.
Spółka importuje przede wszystkim surowiec ze Skandynawii, Polski, Chin i Indii. „Eksportujemy natomiast przede wszystkim na Łotwę, Estonię, Białoruś oraz obwód kaliningradzki. Jeden projekt był w Polsce. Z Polską jest tak, że nasza grupa szwedzka ma w Polsce dwie firmy i to jest jakby ich rynek. Naszym podstawowym rynkiem jest Litwa. W roku ubiegłym rynek litewski stanowił 90 proc. naszej działalności” – poinformował dyrektor Žybartuvy.
Po kryzysie pracowało się lżej
Podobnie, jak inne branże, kryzys 2009 r. dotknął również branżę kamieniarską, jednak mimo wad miał również swoje zalety.
„Kryzys wiele spraw poukładał i powiem szczerze, że po kryzysie nawet lżej się pracowało. Bo i konkurencja mniejsza, rynek się wyklarował, z pracownikami było lżej. Nikt nie uciekał na budowę. Ludzie zaczęli bardziej szanować pracę, bo praca z kamieniem jest pracą ciężką i niewdzięczną. Czasami ludzie się dziwią, dlaczego tak drogo kosztuje pomnik z kamienia, czy stół. Gdyby jednak zobaczył jak wygląda praca od wewnątrz, to by się nie dziwił” – skomentował A. Orłowski.
Zdaniem dyrektora ludzie umiejący pracować z kamieniem nadal są na wagę złota. Część pracowników przeszła z innych firm o podobnym profilu, część specjalistów jest kształcona przez samą firmę. Obecnie firma zatrudnia ponad 50 osób, obrót roczny wynosi ok. 9 mln litów.
Pomniki dla partyzantów, powstańców i króla
Od kilku lat Žybartuva specjalizuje się również w większych projektach budowlanych. „W 2009 r. zainstalowaliśmy Pomnik ku czci „Języka i Narodu litewskiego” w Mariampolu. Jego waga to 250 ton, a wysokość 19 metrów. Był to nasz pierwszy akcent w tym mieście, a od 4 lat dostarczamy tam płyty, krawężniki, kostkę granitową. Naszą produkcję można zobaczyć na starówce, w centrum oraz w parkach. Ogółem stanowi to 60 tys. m kw” – podzielił się efektem swej pracy dyrektor firmy kamieniarskiej.
Oprócz Mariampola swój wkład w upiększeniu miast spółka zostawiła w Olicie, Druskiennikach, Wisaginii, Kownie, Kłajpedzie oraz w Wilnie. „Tak naprawdę już do końca sam się nie łapię, gdzie i co dostarczaliśmy. Czasami zamawiają u nas, my wysyłamy samochody z kamieniem, a gdzie to jest wykładane tego już nie wiemy. Bywa bardzo przyjemnie, kiedy przyjeżdżasz do jakiegoś miasta i widzisz własną produkcję. Ostatnie nasze prace to chociażby fontanna na ulicy Niemieckiej w Wilnie z czerwonego kamienia czy elementy granitowe w parku Serejkiskim” – dodał A. Orłowski.
Spółka z Białej Waki pracuje również przy projektach historycznych, w których nie chodzi tylko o pieniądze, ale również o pewną misję. „Współpracujemy m.in. ze Związkiem Polaków na Litwie. Zaczęliśmy od ustawienia pomnika w Zułowie, wspólnie odnawialiśmy nagrobki polskich żołnierzy, którzy polegli w latach 1919-20 w walce z bolszewikami w Duksztach w rej. Ignalińskim. W tym roku mamy również kilka ciekawych projektów. W Ejszyszkach przy współpracy z samorządem rej solecznickiego i Rady Pamięci Narodowej ma stanąć pomnik z okazji 150-lecia Powstania styczniowego. Produkcja jest w toku” – podzielił się informacją A. Orłowski.
Również ważnym projektem do realizacji jest pomnik litewskim partyzantom w rejonie rakiszskim, którzy zginęli walcząc z enkawudzistami w czerwcu 1941 r. „A taką „perełką” jest pomnik w Budapeszcie Wielkiego Księcia Litewskiego i króla Polski Jagiełły oraz św. królowej Jadwigi wykonany wg projektu prof. Daliutė Ony Matulaitė. 30 października ma się odbyć się odsłonięcie pomnika. Przed kilkoma dniami z Węgier wróciła nasza ekipa budowlana. Kuratorem tego pomysłu jest ambasada Litwy na Węgrzech, a zleceniodawcą na Litwie jest fundacja Sauliusa Karosasa i Zakon Maltański. Dla nas takie zlecenia są zawsze zaszczytem” – podsumował rozmowę Andrzej Orłowski.