Objawienie jest głównym momentem Apokalipsy

Dzisiaj obchodzimy ostatnią niedzielę zwykłą w 2013 roku. Przed nami Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata i dalej tylko okres adwentu, który rozpocznie nowy rok liturgiczny. Dzisiaj więc jesteśmy na samym końcu roku liturgicznego.

ks. Marek Butkiewicz
Objawienie jest głównym momentem Apokalipsy

Fot. Archiwum

Koniec roku. Jak jesteśmy przyzwyczajeni zachowywać się w końcu roku? Rok – akademicki, rok spędzony w naszej własnej pracy, szkolny rok lub rok pracy sejmu. Dowolny rok. Człowiek w końcu roku lubi nakreślić linię i liczyć. Liczymy wydatki w uciekającym roku, myślimy o powodzeniach i porażkach. Oczywiście rozważamy o ludziach, ktoś stał się przyjacielem, a ktoś może nawet wrogiem. Zaraz już jakiś polityk przedstawia sprawozdanie z pracy urzędów, tłumaczy jakie osiągnięcia są w tym roku.

Dlaczego tak robimy? Bo planujemy przyszłość. W końcu roku robimy refleksję, aby uczyć się na błędach i iść na przód. Planujemy życie w następnym roku.

A jak Kościół zachowuje się na końcu roku liturgicznego? Gdy czytamy dzisiejszą Ewangelię to wygląda całkowicie nie do tematu. O końcu świata mowa idzie? Naprawdę? O końcu świata? Czy przypadkiem nie zbyt mocno Kościół podsumowuje ubiegły rok głosząc koniec świata? Sprawa polega na tym, że taką cechę Kościół przyjął od Jezusa. Taki był charakter Jezusa i taka była Jego misja. Prowadzić ludzi nie do kolejnego roku, ale jeszcze dalej.

O co tu chodzi z tym końcem świata. Dzisiaj to spokojniej, ale na pewno pamiętacie jak rok temu zbliżał się grudzień 2012 roku i jak często w prasie, telewizji czy internecie wyskakiwał wyraz Apokalipsa. Coś strasznego, dziwnego i tajemniczego. Apokalipsa! Bardzo pasuje do tego wyrazu Bruce Willis ratujący świat wraz ze swą ekipą.

Gdyby w pierwszych wiekach chrześcijaństwa ktoś powiedziałby, że za miesiąc będzie Apokalipsa to ludzie powiedzieliby – no nareszcie już. Nareszcie nie zostanie tajemnic i rzeczy niewiadomych. Nareszcie objawienie nastąpi.

Tak! Właśnie objawienie [odsłonienie] jest głównym momentem Apokalipsy. Przypomnijmy sobie pierwszą stronę Pisma Świętego. Księga Rodzaju mówi: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię” [Rodz. 1,1]. A teraz przypomnijmy jedną z ostatnich kartek pisma Świętego. Księga Apokalipsy Świętego Jana głosi: „I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma” [Ap. 21,1]. Apokalipsa – objawienie wszystkiego, co Pan Bóg przyszykował dla nas i czego jeszcze nie poznaliśmy. Nowe niebo i nowa ziemia.

Oczywiście. Dobrze rozumiem, że boimy się zniszczenia i śmierci. Żeby powstała nowa ziemia i nowe niebo stare musi gdzieś zniknąć. Czytamy w dzisiejszej Ewangelii: „Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, powiedział: Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu”. Nie myślę, że żydom spodobały się takie słowa Jezusa. Dziś mamy zakończenie odpustu w Ostrej Bramie. Wyobrażam jak byśmy reagowali gdyby ktoś przyszedł i powiedział: Ładna jest kaplica w Ostrej Bramie. Przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, ale szybko nie zostanie z niej kamienia na kamieniu. Myślę, że nie szukalibyśmy słów w kieszeni dla takiej osoby.

Boimy się zniszczenia i śmierci. Tak samo jak boimy się wszystkiego, czego nie wiemy. Przyszłości, ciemności, nieznanych doświadczeń. Boimy się i Apokalipsy [objawienia] gdyż całkowicie nie znamy co i w jaki sposób tam będzie.

Jak dzisiaj jako chrześcijanin muszę kończyć kolejny rok liturgiczny? Radzę starać się naśladować tą cechę Jezusa. Wpatrywać się nie w dom, w którym teraz mieszkam, ale w dom, który będzie dla mnie zbudowany na nowej ziemi, pod nowym niebem.

Dzisiaj z pewnością wiemy tylko o jednym – Jezus przebywając na ziemi chciał tylko dobra dla człowieka. Wyłącznie dobra. Sensem całego Jego życia było dobro dla człowieka. Więc jeżeli zachęca ludzi czekać na nową ziemię i nowe niebo może to dla nas znaczyć tylko jedno – dobro.

PODCASTY I GALERIE