
Rozmówca skomentował między innymi niedawny udział Gitanasa Nausėdy w 74. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. W swoim przemówieniu podczas sesji prezydent Litwy podkreślił, że Rosja zachęcona leniwą reakcją opinii międzynarodowej coraz silniej dąży do destabilizacji sąsiadujących z nią państw.
„Format przemówienia w Organizacji Narodów Zjednoczonych wymagał od prezydenta zaznaczenia pewnych granic, wartości, poglądów, którymi on się kieruje, pełniąc urząd prezydenta. Prezydent wszystko nazwał swoim imieniem – mamy do czynienia z agresją Rosji wobec kraju sąsiedniego. Zanim skutki tej agresji nie zostaną naprawione, nie możemy mówić o jakimkolwiek otwarciu. Nowy Jork był właściwym miejscem do takich stwierdzeń” – zauważył Jarosław Niewierowicz.
Przemawiając na szczycie klimatycznym ONZ Gitanas Nausėda opowiedział z kolei o sukcesach Litwy w przejściu gospodarki cieplnej na biopaliwo i zaproponował globalną inicjatywę na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatycznym.
„Sekretarz Generalny ONZ zaprosił kraje członkowskie, aby przyjechały z deklaracjami. Nie wszystkie państwa były zaproszone, nie wszystkim stworzono możliwość do wypowiedzenia się, jest to więc pewien sposób na docenienie progresu, który Litwa ma w zakresie walki ze zmianami klimatu. Z naszej strony zaproponowaliśmy globalną inicjatywę – dotyczy to akurat naszego systemu ciepłownictwa – zamiany energii produkowanej z gazu na energię odnawialną z biomasy. Jak się spojrzy na to, jak szybko to zostało zrobione i jaki efekt mamy, to rzeczywiście jest to progres znaczący nawet na skalę globalną. Naszą inicjatywę poparły takie kraje, jak Szwecja, Dania, Austria, Łotwa, Gruzja czy Ukraina. Kraje, które mają potrzebę inwestowania i radzenia sobie z wyzwaniami chłodnego klimatu doceniają sposób walki z ociepleniem, wykorzystując biomasę. Jest ona lokalna, jest tańsza i trafia w kategorię energii odnawialnej” – tłumaczył Niewierowicz.

Mówiąc o relacjach Litwy z Polską doradca Gitanasa Nausėdy zauważył, że między prezydentami obu krajów zaistniała „chemia” – dało się to zauważyć już podczas pierwszej wizyty głowy państwa w Warszawie.
„Pierwsza wizyta w Polsce była bardzo dobra. Oprócz tego, że wszystkie najważniejsze priorytety, kwestie dwustronnej współpracy były zaznaczone, omówione i podkreślone, to mieliśmy dobrą chemię między prezydentami. Miałem wrażenie, że prezydenci się polubili. Ze strony prezydenta Dudy została wykazana duża uwaga wobec prezydenta Nausėdy: przed Pałacem Prezydenckim była wystawiona kompania honorowa, wszystko to wyglądało naprawdę ładnie i robiło wrażenie. Podczas spotkania była mowa o tym, aby wznowić prace w formacie komitetu prezydentów, gdzie w przeszłości prezydent Adamkus ze swoimi polskimi kolegami rozwiązywał różnego rodzaju kwestie. Rozmawiamy o tym, aby jeszcze w tym roku takie posiedzenie zorganizować” – opowiadał Niewierowicz.
„Na pewno jest i sympatia, i bardzo głębokie zrozumienie najważniejszych kwestii – jak energetycznych, tak również transportu czy bezpieczeństwa narodowego. W końcu, mamy bardzo aktualny temat mniejszości narodowych. Omawialiśmy te wszystkie tematy w bardzo konstruktywny sposób” – dodał.

„Najwyższy czas, żeby Polacy brali w swoje ręce los swój i tego państwa. Jeżeli nie będziemy tworzyli tej narracji o Polakach i naszych interesach, to taką narrację stworzy ktoś inny. Powinniśmy to robić, a nawet więcej – powinniśmy być aktywni w proponowaniu rozwiązań nie tylko dla nas samych, ale również dla państwa litewskiego. Potencjał na pewno mamy ogromny. Jak się patrzy na młodzież z polskich szkół na Litwie, jakie mają sukcesy na skalę międzynarodową – dość często się spotyka ludzi, którzy robią imponujące kariery w Polsce czy nawet dalej. Takie sukcesy, a nawet większe, możemy mieć również na Litwie” – zaznaczył Niewierowicz.
Wyraził nadzieję, że kwestie dotyczące mniejszości narodowych, przez lata wymieniane przez AWPL-ZChR jako priorytetowe, nie zostały zapomniane i w pozytywnej atmosferze współpracy zostaną zrealizowane, przynajmniej częściowo. „Postulaty dotyczące edukacji są najważniejsze” – zauważył.
Mówiąc o polityce regionalnej, Niewierowicz przypomniał, że obecnie odbywają się dyskusje dotyczące strategicznych projektów kraju, które będą przekładały się na stymulację gospodarki i grup społecznych w regionach.
„Te dokumenty – to plan generalny Republiki Litewskiej, dokument dotyczący priorytetów kolejnego okresu planowania finansowego Unii Europejskiej. Decyzje będą dotyczyły tego, w jakim kierunku te pieniądze zostaną skierowane. Pomoc dla regionów jest bardzo ważna. W najbliższy piątek odbędzie się prezentacja planu generalnego, będzie to dość ważna dyskusja na temat kierunku rozwoju – czy to będzie coś w stylu „każdy samorząd dba o siebie”, czy jednak będziemy patrzyli przez pryzmat regionów. Być może kilka lub kilkanaście samorządów będzie decydowało o tym, czy jest potrzebny basen, czy stadion, czy jakaś inna infrastruktura socjalna. Wiadomo, że jednakowej infrastruktury nie da się wszędzie wybudować. Te decyzje są podejmowane i trudno sobie wyobrazić, aby prezydent w tym nie uczestniczył, bo to się będzie przekładało na najbliższe dziesięciolecie” – twierdził doradca prezydenta.

„Istnieje dość duże ryzyko, wiążące się z pieniędzmi europejskimi. Polega ono na tym, że aby maksymalizować kwoty, jakie Litwa może otrzymać od Unii Europejskiej, kraj zostanie podzielony na dwa regiony – Wilna i reszty Litwy. Z jednej strony, wynika to z tego, że Wilno już osiągnęło te 75 proc. średniej statusu gospodarczego całej UE. W związku z tym, miastu te pieniądze się nie należą. Dla reszty Litwy do tej średniej jest jeszcze daleko. Region minimalny, według UE, ma posiadać 800 tys. mieszkańców. W ten sposób Wilno jest łączone z rejonem wileńskim i solecznickim. Ryzyko polega na tym, że ten region otrzyma mniejsze finansowanie. Da się to załatwić poprzez zwiększenie finansowania państwowego, ale są potrzebne konkretne decyzje. Osobiście widzę w tym duże zagrożenie. Zadaję sobie pytanie – czy te rejony są świadome tej decyzji?” – zastanawiał się Niewierowicz.