
– Jeszcze nie rozmawialiśmy. Najpierw skończmy sesję, potem – nabrawszy oddechu – będzie czas na rozmowę z merem – powiedział w czwartek szef rządu.
Jak zaznaczył, dyskusja z merem Wilna będzie dotyczyła nie tylko stadionu narodowego, ale również innych projektów infrastruktury sportowej realizowanych w stolicy.
– Są też inne projekty infrastruktury sportowej, które w Wilnie rozwijają się o wiele wolniej niż w Kownie. Pytanie, czy miasto zamierza wziąć za to jakąś odpowiedzialność, czy nadal będzie stać z wyciągniętą ręką? – skomentował premier.
Paluckas podkreślił, że decyzja o wkładzie finansowym państwa będzie zależała również od tego, na ile sama samorządność Wilna będzie gotowa zaangażować się w rozwój infrastruktury sportowej.
– To normalna dyskusja: ile sami (samorząd – red.) zamierzają w to włożyć, jaka jest wizja rozwoju infrastruktury sportowej w Wilnie. Dopiero wtedy będziemy podejmować decyzję – wyjaśnił.
Według premiera, pierwsza transza wkładu państwowego mogłaby zostać zaplanowana już w budżecie na 2026 rok.
Nowy inwestor, ten sam projekt
Całkowity koszt realizacji projektu stadionu wynosi 155,1 mln euro (z VAT), z czego około 56 mln euro ma pokryć rząd. W czwartek spółka deweloperska „Hanner” poinformowała, że zakończyła negocjacje z firmą inwestycyjną „BaltCap” w sprawie przejęcia projektu kompleksu Narodowego Stadionu.
Jak przekazał prezes „Hanner” Arvydas Avulis, umowa z „BaltCap” może zostać podpisana już w najbliższych dniach – po uzgodnieniu warunków z głównym wykonawcą projektu, firmą budowlaną „Naresta”.
Pod koniec maja Komisja Europejska zatwierdziła zmiany w umowie koncesyjnej, umożliwiając przyznanie projektowi pomocy państwa.
Umowę koncesyjną na 25 lat zawarto w październiku 2021 roku między stołecznym samorządem i Ministerstwem Oświaty, Nauki i Sportu a firmą „Vilniaus daugiafunkcis kompleksas”. Budowę kompleksu rozpoczęto jesienią 2023 roku, jednak obecnie prace są wstrzymane.