Na Marszu Niepodległości – o Polakach na Litwie

Podczas zorganizowanego przez narodowców Marszu Niepodległości, który odbył się w poniedziałek w Warszawie, rozbrzmiewały też hasła dotyczące Polaków na Litwie.

zw.lt

Najpierw na placu Defilad, z którego wyruszył Marsz Niepodległości, a później w szeregach pochodu można było zobaczyć pojedyncze transparenty z hasłami o treści „Władze litewskie łamią prawa człowieka” czy „Litewskie władze rabują Polakom ziemię, niszczą szkolnictwo i sieją nienawiść” – w językach polskim i angielskim.

Jak podał we wtorek portal 15min, o Litwie wspominano także podczas przemówień ze sceny.

„Młoda dziewczyna, która przedstawiła się jako Sylwia, wygłosiła przemówienie, z którego wynikało, że jej dziadkowie także walczyli o wolność, tylko nie w Polsce, a na Wileńszczyźnie. A teraz Litwini rzekomo uciskają Polaków. „Nasze szkoły są zamykane, nie możemy mówić po polsku. Wy jesteście naszą nadzieją. Jeden naród ponad granicami! Za Wilno, Grodno, Lwów” – takie słowa dziewczyny spotkały się z oklaskami i okrzykami „Wilno nasze”” – napisał 15min.

Według organizatorów w Marszu Niepodległości wzięło udział ponad 100 tys. uczestników. Tak jak w latach poprzednich, nie obeszło się bez burd. Zatrzymano 72 osoby, kilkanaście zostało przewiezionych do szpitali. Zniszczono m.in. kilka samochodów, podpalono instalację „Tęcza” na placu Zbawiciela oraz budkę policjantów ochraniających teren Ambasady Rosji. Policjanci użyli pałek, gazu łzawiącego i pieprzowego oraz broni gładkolufowej z gumowymi kulami. Marsz został rozwiązany przez ratusz na żądanie policji, mimo to demonstranci przeszli przez całą zaplanowaną trasę.

Zobacz Więcej
Zobacz Więcej